Trutka na szczury w korze drzew na Lucerny. "Uważajcie na swoje psy"
12 kwietnia 2021
- Uwaga na trutki w lasku przy Lucerny - uprzedził facebookowiczów mieszkaniec, którego pies o mało nie wygryzł z kory drzewa "smakołyku" pozostawionego dla szczurów.
- Dziś podczas spaceru w lasku na Lucerny (naprzeciwko stacji CircleK) mój pies zbyt intensywnie obwąchiwał drzewo i próbował się w nie wgryzać, co zwróciło moją uwagę. W korze drzewa przy głównej alejce zostały umieszczone smaczki wraz z trutką na szczury (wyjąłem ją spod smaczka, trochę się rozkruszyła przy wyjmowaniu, był to większy kawałek). Nie było tego wiele, szybko zareagowałem, ale nie wiem, ile tego zostało rozsypane i gdzie. Radzę uważać na ten kawałek lasu i swoje psy - napisał w facebookowej grupie "Wawer - moja dzielnica" pan Paweł.
"Sekunda i już w pysku"
- Najlepiej prowadzać psa na smyczy, w celu uniknięcia niespodzianek - radzi pan Marek. Jednak drzewo, w którym była trutka jest przy głównej alejce. - Nawet na smyczy nie uniknie się zjedzenia tego, to sekunda i już w pysku - przekonuje pan Paweł. - Ja tylko przypomnę, że na terenie Wawra mamy wściekliznę i wszędzie wiszą ogłoszenia, żeby uważać na swoje zwierzaki, bo porozrzucane zostały szczepionki na wściekliznę dla lisów - informuje pan Patryk, jednak autor ostrzeżenia twierdzi, że potrafi rozróżnić szczepionkę od trutki na gryzonie. - To krążek "mięsny" o intensywnym, rybnym zapachu, w środku którego jest woreczek z substancją płynną - to jest szczepionka. Lasy Państwowe lub Lasy Miejskie odpowiedzialne za te działania informują o tym, tak jest np. w lesie w Międzylesiu, tam już "kwarantanna" zakończyła się 26 marca. Tu mamy do czynienia z kimś, kto celowo chce truć psy - przekonuje mieszkaniec, któremu w lecznicy weterynaryjnej potwierdzono, że mieli już do czynienia z trutką na gryzonie.
Leśnicy sprawdzą to miejsce
Lasy Miejskie choć zarządzają terenem lasku, nic nie wiedzą na ten temat. - Szkoda, że właściciele psów takich zdarzeń nie zgłaszają bezpośrednio policji, straży miejskiej czy zarządcy terenu, tylko ogłaszają to na Facebooku. My nie jesteśmy w stanie śledzić wszystkich wpisów na grupach dla mieszkańców. Sprawdzimy oczywiście ten teren, bo dopiero teraz dowiadujemy się o takim zdarzeniu. Jest to przerażające, że ktoś mógł wpaść na taki pomysł, aby trutkę na gryzonie umieścić w takich miejscach. Zatruć się tym mogą nie tylko psy, ale też zwierzęta dziko żyjące - mówi nam wicedyrektor Lasów Miejskich Andżelika Gackowska.
(DB)