Dramatyczna akcja strażników miejskich
dzisiaj, 09:43
Strażnicy miejscy błyskawicznie udzielili pomocy 43-letniemu mężczyźnie, który dostał ciężkiego ataku epilepsji podczas rodzinnego spaceru przy al. Niepodległości. Funkcjonariusze jednocześnie ratowali chorego i otoczyli opieką jego dzieci.
Kilka dni temu, około godziny 13, strażnicy miejscy z II Oddziału Terenowego zauważyli leżącego na chodniku mężczyznę w pobliżu al. Niepodległości. Obok 43-latka stała trójka dzieci, z których najmłodsze miało zaledwie trzy lata. Mężczyzna był w silnych konwulsjach.
Jedno z dzieci poinformowało funkcjonariuszy: "Tata ma 43 lata, cierpi na padaczkę". Ta informacja pozwoliła strażnikom natychmiast wdrożyć odpowiednie procedury ratunkowe. Ułożyli poszkodowanego w pozycji bocznej, zabezpieczyli głowę i wezwali pogotowie.
Walka o stabilizację stanu chorego
Ataki powtarzały się, a po każdym mężczyzna tracił przytomność. Strażnicy na bieżąco monitorowali jego parametry życiowe i zadbali o ochronę termiczną, okrywając go folią ratunkową. Jednocześnie starali się uspokajać dzieci i zapewnić im poczucie bezpieczeństwa.
W przerwach pomiędzy napadami udało się ustalić kontakt do matki. Po kilkunastu minutach na miejscu pojawiła się załoga pogotowia ratunkowego, która przeprowadziła diagnostykę i przetransportowała pacjenta do szpitala.
Opieka nad dziećmi po zdarzeniu
Strażnicy pozostali z dziećmi do czasu przyjazdu opiekuna. Tuż przed godziną 14 na miejsce dotarła ich ciocia i zabrała podopiecznych do domu.
W stołecznej straży miejskiej ponad 120 funkcjonariuszy posiada kwalifikacje ratownicze. Regularne szkolenia z udzielania pierwszej pomocy przechodzi każda strażniczka i każdy strażnik.
red













































