Warszawa nie kupi polskich tramwajów
12 lutego 2019
Prawie dwa miliardy złotych przeszły rodzimemu producentowi koło nosa. Ciekawostką jest, że przetarg na dostawę 213 składów wygrała firma z kraju, w którym... tramwaje nie jeżdżą.
Południowokoreański koncern Hyundai Rotem wygrał wielki przetarg na dostawę tramwajów. Nad Wisłę przyjadą składy trzech rodzajów. Aby nie dopuścić do bankructwa polskiego producenta tramwajów i pociągów, rząd zdecydował się go upaństwowić - 99,8% udziałów przejął Polski Fundusz Nieruchomości.
Gra o miliardy
Ponieważ na najbliższe lata planowane są duże inwestycje i zapotrzebowanie na tabor wzrośnie, Tramwaje Warszawskie od dawna szukały producenta, mającego dostarczyć ponad 200 nowych składów. Wymogi przetargu spełniły tylko dwie firmy: południowokoreański Hyundai Rotem i właśnie Pesa.
Gdyby jej oferta została przyjęta, bydgoski producent zarobiłby 2,3 mld zł - taka kwota netto znalazła się w ofercie. Koreańczycy zdobyli jednak więcej punktów, m.in. za niższą cenę i mniejsze zużycie prądu, i to oni wygrali przetarg. Polska firma może bardzo długo czekać na równie duże zamówienie, które pomogłyby jej wyjść z kryzysu.
"Cudze chwalicie"?
- Mamy to! - cieszy się na portalu społecznościowym prezydent Rafał Trzaskowski. - Przetarg na zakup 213 nowych tramwajów rozstrzygnięty! Nowoczesne, dostępne, niskopodłogowe pojazdy dostarczy Hyundai Rotem Company.
- Gdyby mer Paryża napisała coś takiego, do południa pod jej biurem zeszliby się związkowcy i solidarni pracownicy francuskich zakładów, do których w pierwszej kolejności muszą iść zlecenia publiczne - odpowiada Eryk Mistewicz, prezes Instytutu Nowych Mediów. - Presja byłaby tak duża, że zmieniono by decyzję, kierując zlecenie do firmy francuskiej.
Oczywiście duża część warszawiaków uważa, że "kapitał nie ma narodowości". W rzeczywistości wszystkie rządy i samorządy w państwach wysokorozwiniętych wspierają rodzimych producentów, oferując im ulgi podatkowe, nakładając cła czy po prostu podpisując z nimi kontrakty. Praktycznie wszyscy liderzy światowego przemysłu skorzystali na jakimś etapie rozwoju z państwowego wsparcia.
Kilkanaście kryteriów
- Przetarg ogłoszony przez Tramwaje Warszawskie musi być zgodny z prawem zamówień publicznych i nie jest możliwe dlatego preferowanie konkretnych wykonawców - mówi Maciej Dutkiewicz, rzecznik TW. - Wszystkie oferty są poddawane ocenie przez komisję przetargową. Badaliśmy kilkanaście różnych kryteriów.
Wszystko to nie zmienia jednak faktów. Mamy w kraju producenta, zdolnego dostarczyć 213 tramwajów dla Warszawy, z polskim kapitałem, polskimi inżynierami i polskimi pracownikami. W długiej perspektywie nikt nie będzie pamiętał o tym, ile punktów za zużycie prądu dostała oferta firmy Hyundai Rotem i jak oceniono odległość między drzwiami w wagonach Pesy. Warszawski kontrakt na 2,25 mld zł brutto może za to zasłużyć na wzmiankę w książkach o historii polskiego przemysłu. I nie będzie to bynajmniej pochwała.
(dg)
.