W Łajskach powstanie wielkie osiedle? "Lepsze to niż wytwórnia asfaltu"
13 października 2017
W Łajskach tuż przy granicy z Legionowem już wkrótce może powstać spore osiedle mieszkaniowe. Stanie się tak w momencie, gdy działająca na przeszło 5-hektarowym gruncie wytwórnia asfaltu Polhild wygasi swoją produkcję i pozwoli deweloperom budować bloki.
W Łajskach przy ul. Suwalnej, niedaleko granicy z Legionowem, od kilkunastu lat działa fabryka asfaltu Polhild. Zakład ten jest uciążliwy dla okolicznych mieszkańców, szczególnie dla tych, których domy znajdują się w pobliżu wytwórni zajmującej ok. pięciohektarowy teren.
Zwiększą czy wygaszą produkcję asfaltu?
Zgodnie z prawem asfaltownia może emitować do atmosfery nawet 20 ton pyłów zawieszonych rocznie. Ilość ta może jeszcze się zwiększyć, ponieważ w ostatnim czasie wzrosło zapotrzebowanie na asfalty kolorowe. W ostatnim czasie przedsiębiorstwo Polhild ponoć otrzymało propozycję współpracy przy realizacji inwestycji w Warszawie. Przedsiębiorstwo miałoby zostać jednym z większych dostawców asfaltów kolorowych i asfaltów gumowanych. Jednocześnie, w ostatnich latach znacząco wzrosły mu koszty działania, ponieważ starosta podniósł opłaty za użytkowanie wieczyste terenu, na którym funkcjonuje asfaltownia. Dlatego Polhild musi produkować dużo więcej lub... wygasić swoją produkcję.
Osiedle na 600 mieszkań
Okazuje się, że również i to rozwiązanie jest poważnie brane pod uwagę. Właściciel asfaltowni dostał niedawno propozycję od inwestorów, aby zlikwidować zakład i zbudować osiedle mieszkaniowe na 600 mieszkań. Koncepcja osiedla została już przedstawiona władzom gminy Wieliszew. Zakłada ona budowę 14 budynków wielorodzinnych z podziemnymi garażami, a także sklepy, przedszkole oraz rondo ułatwiające włączenie się do ruchu na ul. Suwalnej. Koncepcja utworzenia osiedla na początku nie spodobała się wieliszewskim samorządowcom. Ich zdaniem gmina nie jest przygotowana na przyjęcie tak dużej liczby ludzi. Związane jest to głównie z problemami komunikacyjnymi, brakiem żłobków, przedszkoli i szkół. Istnieją też obawy, iż nowe osiedle mogłoby zostać przyłączone do Legionowa i gmina Wieliszew straciłaby zyski w postaci podatków. Później jednak, zaczęli oni zmieniać zdanie.
Czas na negocjacje
Na ostatniej sesji rady gminy podjęto uchwałę o przystąpieniu do prac nad sporządzeniem miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego (mpzp) dla terenu asfaltowni. Skąd taki pośpiech?
- Poszliśmy w tym kierunku ze względów ekologicznych. Gmina Wieliszew jest typową gminą "mieszkaniową" i dlatego lokalizacja lub działalność uciążliwa dla mieszkańców jest nie do zaakceptowania. Przyjęcie uchwały w sprawie planu miejscowego dla terenu, na którym znajduje się asfaltownia, jest jedynie wzmocnieniem negocjacyjnej pozycji wójta z inwestorami. Zdajemy sobie sprawę, że jeśli nie dojdzie do takich kompromisowych ustaleń, np. maksymalnie czterokondygnacyjnej zabudowy oraz zabezpieczenia miejsc pod infrastrukturę towarzyszącą - szkołę, przedszkole, ośrodek zdrowia, parkingi itp., to będzie trzeba zmienić studium, a następnie uchwalić plan dla tego terenu. A to może potrwać nawet dwa lata. Dlatego liczymy, że inwestorzy oraz wójt dojdą do porozumienia i asfaltownia przestanie działać - mówi radny Edwin Zezoń.
A jeśli się wycofa?
A co jeśli ostatecznie inwestor wycofa się z planów budowy osiedla i będzie chciał kontynuować produkcję asfaltu, lecz zmieniony mpzp uniemożliwi mu produkcję? Czy wówczas będzie on mógł wystąpić do gminy o odszkodowanie? - To obecny właściciel jest jednym z wnioskodawców, któremu zależy na zmianie przeznaczania tego miejsca - uspokaja wójt Paweł Kownacki. Jak dodał, nie zamierza blokować projektu budowy dużego osiedla, gdyż zdaje sobie sprawę z obecnej uciążliwości asfaltowni dla pobliskich mieszkańców, których w tym miejscu przybywa.
Betoniarnia radnego nieuciążliwa
Co ciekawe, na tej samej sesji radni podtrzymali chęć kontynuacji bardzo uciążliwej dla mieszkańców Kałuszyna działalności betoniarni radnego Grzegorza Zbrocha. Stało się tak na skutek zmiany mpzp dla tego terenu, dopuszczającego do tej pory wyłącznie zabudowę jednorodzinną. W tej sprawie radni dopuścili... produkcję, mimo że nadzór budowlany już w 2013 roku nakazał rozbiórkę betoniarni, a następnie decyzję tę potwierdziły wyroki sądów.
- Jeśli chodzi o porównanie stanowiska radnych w kwestii asfaltowni i betoniarni to jest ono diametralnie inne. W pierwszym przypadku radni chcą zabezpieczenia interesu mieszkańców, tj. ciszy, spokoju i czystości powietrza, co związane jest z likwidacją asfaltowni, zaś w drugim przypadku większość koalicyjna rady mówi, że betoniarnia radnego Zbrocha ze swoimi walorami środowiskowymi jest w porządku - podsumowuje opozycyjny radny Edwin Zezoń.
(DB)
