Okradanie grobów jest stare jak same groby, a przynajmniej te, w których składano dobytek zmarłych. Niechlubną tradycję w Jabłonnie podtrzymali Sławomir P. i Józef B.
Podejrzenia policjantów patrolujących ulicę Modlińską wzbudziło dwóch mężczyzn idących chodnikiem. Dokładniej - podejrzany był ich bagaż. Mundurowi postanowili sprawdzić kilka dużych rozmiarów pakunków. Jakież było ich zdziwienie, kiedy okazało się, że w torbach znajduje się w sumie 11 wieńców i wiązanek kwiatów wartych ponad 500 złotych. 44-letni Sławomir P. i 51-letni Józef B. nie potrafili wytłumaczyć, skąd to wszystko mają. Po sprawdzeniu w policyjnej bazie danych okazało się, że obaj mężczyźni byli już wcześniej wielokrotnie poszukiwani i notowani między innymi za kradzieże. Szybko wyszło na jaw, że zarówno wieńce, jak i wiązanki kwiatów zostały chwilę wcześniej zrabowane z miejscowego cmentarza. Policjanci ustalili także, że Józef B. był już wcześniej karany za ograbianie miejsc spoczynku zmarłych na warszawskiej Białołęce.
Podczas przeszukania mieszkania mężczyzn policjanci znaleźli dwa worki wypełnione sztucznymi wieńcami i wiązankami kwiatów. Funkcjonariusze ustalili także, że zrabowane mienie było później ponownie sprzedawane na lokalnych targowiskach.
Za kradzieże grozi im teraz pięć lat za kratkami. Mogą się cieszyć, że w krajach arabskich za rabunek takiej na przykład piramidy - pod warunkiem, że opuściliby ją bezpiecznie - mogliby mieć obcięte ręce...
TW Fulik
na podstawie informacji policji