W atmosferze radości
25 kwietnia 2008
Z notatnika łazika.
Koncert "Paganini na Białołęce" przebiegał w at-mosferze niekłamanej radości. Wspaniała gra mło-dych wirtuozów skrzypiec i wiolonczeli, Janusza Waw-rowskiego i Marcina Zdunika, a także orkiestry pod batutą Tadeusza Wicherka zachwyciła publiczność. Orkiestra ponadto świetnie się zaprezentowała nie tylko grą, ale i wyglądem. Wspaniałe kostiumy z do-minującymi fantazyjnymi kapeluszami pań, a także uśmiechy na twarzach wielu członków orkiestry, wzbudziły radosny zachwyt. To się nazywa wejście na scenę! A jakże te urokliwe kostiumy pasują do nazwy "Romantica". I to wszystko wśród nie mniej urokliwych elementów scenografii, i wszystko grało.
Trudno tu nie wspomnieć o dyrektorce orkiestry Annie Barańskiej-Wróblew-skiej, która poza tym, że gra w orkiestrze, czuwa nad dekoracją sceny i kostiu-mami, wnoszącymi tyle pogodnej radości. Ta atmosfera natychmiast udzieliła się widowni. Kilka słów przed koncertem powiedział burmistrz Jacek Kaznowski, patron Białołęckiej Orkiestry "Romantica". I to też wielki powód do radości. Nie każda dzielnica ma takie szczęście, by burmistrz chciał osobiście tak angażować się w przedsięwzięcie kulturalne. Słuchając utworów Paganiniego, myślałam, ileż osób czujących kulturę musiało wzajemnie się pozytywnie stymulować, by taki koncert się odbył. A o efekcie najlepiej świadczą długo nie milknące brawa dla muzyków i ta pogodna radość, jaka rozświetlała twarze obecnych, w wypełnionej po brzegi sali koncertowej BOK-u.
(ot)