Uwiecznimy Białołękę drewnianą
6 czerwca 2008
Rusza nowy projekt Fundacji AVE, inspirowany i koordynowany przez Darka Mysłowskiego, świeżo upieczonego architekta i fotografika młodego pokolenia.
- Obiekty drewniane w Warszawie ucierpiały znacznie podczas rewolucji prze-mysłowej, w trakcie wojen i później, kiedy trwała intensywna odbudowa i rozwój aglomeracji. Jednym z nielicznych w Warszawie miejsc, gdzie wciąż jeszcze można zobaczyć ciekawe przykłady architektury drewnianej jest właśnie nasza Białołęka - mówi Darek Mysłowski, koordynator przedsięwzięcia. - Podczas jednego z pierw-szych spacerów po okolicach Choszczówki zachwyciłem się budynkiem przy ulicy Fletniowej oraz tajemniczym domem na skraju lasu. Wtedy postanowiłem dokładnie zbadać te okolice w poszukiwaniu innych ciekawych miejsc i obiektów.
W zamyśle organizatorów przedsięwzięcie ma być etapem tworzenia białołęc-kiego muzeum, o którym wielokrotnie pisało "Echo" oraz dr Krzysztof Madej. Cho-ciaż obecnie brak i funduszy, i lokalu na powołanie i utrzymanie tego typu placówki, to suma efektów kilku projektów historycznych, zrealizowanych na przestrzeni naj-bliższych lat, może stać się de facto swoistym skarbcem wiedzy i pamiątek, zwią-zanym z historią tej części miasta.
- A może właśnie podczas inwentaryzacji drewnianych obiektów znajdziemy godne miejsce dla placówki? - zastanawia się Bartłomiej Włodkowski, prezes Fun-dacji AVE i radny Białołęki. - Zresztą pomysł nie jest nowy. O stworzeniu lokalnego centrum animacji w jednej z zabytkowych willi (Topolance przy ul. Leśnej Polanki) pisał na łamach "Echa" przed wyborami obecny wiceburmistrz Andrzej Opolski. Szkoda, że mając obecnie większe możliwości nie realizuje własnej inicjatywy.
- Wielu mieszkańców nie jest świadomych jak cenne i unikatowe są te budynki - mówi Darek Mysłowski. - Niepokoi mnie, że mogą ucierpieć na fali rosnącego za-interesowania terenami, na których stoją. Wysokie ceny gruntu i presja inwestorów wielokrotnie kończyły się już niszczeniem cennych obiektów w Polsce. Warto przy-patrzeć się tym budynkom, poznać je i mieć świadomość, że jest to żywa historia obecna w naszej dzielnicy. Warto otoczyć je opieką nie tylko konserwatorską, ale i społeczną. Na Białołęce są przypadki, kiedy właściciele wyburzają świetnie zacho-wane budynki na podstawie decyzji o rozbiórce wydanej w latach 80-tych ubiegłego wieku, nie uwzględniającej obecnych technik konserwatorskich. A niejednokrotnie to, co na Białołęce bezpowrotnie się niszczy jest w znacznie lepszym stanie i ma znacznie większą wartość, aniżeli ratowane dużymi nakładami środków obiekty na wschodniej ścianie Polski - podsumowuje młody architekt.
Obecnie Fundacja AVE kataloguje obiekty, które zostaną uwiecznione na fotografiach. Wszyscy mieszkańcy, którzy mogą wskazać tego typu domy, proszeni są o kontakt: 022 402-25-51, 0600-495-790, avetki@wp.pl.
- Poszukujemy także ciekawych historii, związanych z drewnianymi budynkami, które razem z fotografiami stworzą barwną opowieść o dawnej Białołęce - dodaje Bartłomiej Włodkowski.
Izko