Unia siedmiu gmin
17 grudnia 2004
Potrzebne jest 130 milionów złotych, by woda w Zalewie Zegrzyńskim była wreszcie czysta. Takie pieniądze z Unii Europejskiej ma szansę otrzymać Warszawa, a jest to możliwe m.in. dzięki decyzjom gmin położonych wokół Zalewu.
* * *
Czy była jakaś szczególna przyczyna, dla której Związek powołano właśnie na wiosnę 2004 roku?
- Gminy Nieporęt, Serock i Wieliszew były przygotowane do utworzenia Związ-ku już w 1993 roku. W ten projekt miała być włączona Warszawa, ale stołeczni radni nie podjęli odpowiedniej uchwały. Zabrakło jednego głosu i inicjatywa upadła. Wtedy głównym celem było rozwiązanie problemu kanalizacji obrzeża Zalewu Zegrzyńskiego, inwestycji realizowanej od lat siedemdziesiątych, a do dziś nie zakończonej.
Warszawa jeszcze przez długie lata wykazywała małe zainteresowanie sprawą czystości wody w Zalewie, choć to właśnie warszawiacy ją piją. Gminy wokół Zalewu mają własne ujęcia wody. Dziwne, ale jak nie wiadomo o co chodzi, to czy chodzi o pieniądze?
- Tak. Kluczem do sprawy jest "Wodociąg Północny", na który składają się cztery elementy: stacja uzdatniania wody, przewody przesyłowe, opaska kanalizacyjna Zalewu Zegrzyńskiego i oczyszczalnia ścieków. "Wodociąg Północny" jest inwestycją, którą finansował budżet centralny, ale w części i nasze gminy. W efekcie składniki tej inwestycji należały do czterech różnych właścicieli. Sytuacja zrobiła się skomplikowana i trzeba było ją doprowadzić do normalności. Tym bardziej, że wraz z wejściem Polski do Unii Europejskiej pojawiała się szansa pozyskania środków na dokończenie budowy "Wodociągu Północnego". Doszło już do zawarcia porozumienia regulującego kwestie własności. Na mocy porozumienia wszyscy właściciele przekażą Warszawie swoje składniki w "Wodociągu Północnym".
Czy to rozwiązanie jest korzystne dla naszych gmin?
- Zdecydowanie tak. W ten sposób uzyskamy wspólny długofalowy cel, czyli czystą wodę w Zalewie, ale i rozwiążemy drugi problem związany z kosztami korzystania przez nasze gminy z kanalizacji. Przez lata Warszawa przesyłała nam sygnały, że jeśli nie będzie uregulowana kwestia własności, to nasze gminy będą musiały ponosić pełne koszty korzystania z kanalizacji, a system został tak skonstruowany, że pełne koszty są bardzo wysokie.
Jakie główne cele stawia przed sobą Związek Gmin Zalewu Zegrzyńskiego? Jakimi środkami dysponuje Związek?
- Chcemy wspólnie opracować zwarty program zagospodarowania Zalewu. Budżet Związku jest niewielki. Każda gmina należąca do Związku wpłaca roczną składkę w wysokości 7 tysięcy złotych, co daje kwotę 42 tysięcy złotych.
To nie wiele biorąc pod uwagę skalę postawionych zadań.
- Koszty działania Związku sprowadziliśmy do absolutnego minimum. Nie ma biura Związku, nie ma diet dla członków zarządu, nie ma pracowników. Zadanie pracy na rzecz Związku wzięli na siebie przedstawiciele Gmin: radni, pracownicy urzędów gmin, samorządowcy. Obsługę biurową prowadzi na zlecenie Związku Gminne Centrum Informacji Urzędu Gminy Wieliszew.
Panie Przewodniczący, co z powstania Związku może mieć przeciętny mieszkaniec gminy położonej blisko Zalewu?
- Od kilku miesięcy jesteśmy w Unii Europejskiej, a Unia preferuje takie działania jak utworzony przez nas Związek Gmin Zalewu Zegrzyńskiego. Bruksela chętniej finansuje wspólne projekty niż pojedyncze działania. Generalnie gminom należącym do Związku będzie łatwiej rozwiązywać nasze problemy. Wokół Zalewu jest mnóstwo pracy do wykonania. Potrzebujemy więcej dróg, a ich jakość musi być wysoka. Potrzebne są nowe inwestycje, które przyciągną większą ilość turystów, a w efekcie dadzą nowe miejsca pracy. Od lat często słyszymy zdanie, że Zalew Zegrzyński nie jest w pełni wykorzystany. I to prawda. Ten drzemiący w wodzie, krajobrazie i przyrodzie potencjał może dać zarobić na życie większej ilości mieszkańców powiatu legionowskiego. Im bardziej atrakcyjny będzie Zalew Zegrzyński, ciekawsza oferta hoteli i ośrodków, tym więcej ludzi zechce do nas przyjechać i wydać pieniądze. Jednak muszą powstać warunki do wypoczynku, który spełni oczekiwania turystów. A turystami tymi są głównie Warszawiacy, czyli grupa ludzi posiadająca najzasobniejsze w kraju portfele.
Zależy nam na stworzeniu takiego wizerunku gmin nadzalewowych, by ludzie chcieli się u nas osiedlać i prowadzić działalność gospodarczą, czyli w efekcie zasilać kasy gminne. Gminy nadzalewowe nie są w tym sensie konkurentami dla siebie. Wszyscy mamy wspólny interes, by wypromować Zalew. Razem łatwiej będzie to osiągnąć. Chcemy by Zalew był postrzegany jako atrakcyjne miejsca do wypoczynku, osiedlania i inwestowania.
Rozmawiał Artur Śliwiński