Unia nie dofinansuje tramwaju na Zieloną Białołękę
11 czerwca 2015
Nowodwory i Winnica dostaną unijne dotacje na tramwaje. Zielona Białołęka - nie. Dlaczego?
Plany rozwoju warszawskiej sieci tramwajowej na bieżącą dekadę są imponujące. W pierwszej kolejności władze miasta chcą zbudować linie na Gocławiu, Sielcach, Stegnach, Wilanowie, Ochocie (przy Dworcu Zachodnim), Woli (na Kasprzaka), Nowodworach i Winnicy. Zgodnie z aktualnymi planami tramwaj na Zieloną Białołękę będzie więc budowany najprędzej po 2020 roku i wyłącznie za pieniądze warszawskich podatników. Na swoją kolej czeka bezpośrednie połączenie stacji Wilanowska ze Służewcem. Niestety linii na Zieloną Białołękę na zaprezentowanej przez urząd miasta mapie nie ma.
- Dofinansowanie unijne z perspektywy 2014-2020 można było pozyskać dla inwestycji, dla których istnieją już bardziej szczegółowe plany - mówi Bartosz Milczarczyk, rzecznik Urzędu m.st. Warszawy.
Krótko mówiąc: budowa tramwaju na wschodnią Białołękę jest projektem za mało zaawansowanym, żeby Tramwaje Warszawskie mogły dostać pieniądze z Brukseli. Obecna perspektywa unijna, w której komunikacja szynowa jest jednym z priorytetów, kończy się w 2020 roku (inwestycje będzie można rozliczać jeszcze do roku 2022, dlatego właśnie ta data to "deadline" dla metra na Bródno). W przyszłej dekadzie będzie oczywiście nowa perspektywa, ale nie wiadomo jeszcze, jakimi kwotami będzie dysponować Unia, ani na co zechce je przeznaczyć. Zgodnie z aktualnymi planami tramwaj na Zieloną Białołękę będzie więc budowany najprędzej po 2020 roku i wyłącznie za pieniądze warszawskich podatników. A będzie to inwestycja niezwykle kosztowna ze względu na konieczność budowy tunelu lub wiaduktu, którym tramwaje pokonywałyby Trasę Toruńską.
Polityka władz Warszawy wobec Zielonej Białołęki nie przestaje zadziwiać, szczególnie gdy porównać ją z działaniami na Gocławiu. Jego mieszkańcy przez lata byli mamieni obietnicą metra (na stacji Stadion zbudowano nawet rozgałęzienie, ale... nie w tę stronę), przez kilka ostatnich miesięcy mówiło się tam o metrobusach, aż wreszcie ratusz zaskoczył wszystkich i wyciągnął jak królika z kapelusza linię tramwajową. Zielona Białołęka też czeka na swojego królika.
Dominik Gadomski