REKLAMA

Białołęka

inwestycje »

 

Rozgoryczenie w "Osadzie sąsiedzkiej": deweloper nas oszukał

  12 czerwca 2015

alt='Rozgoryczenie w "Osadzie sąsiedzkiej": deweloper nas oszukał'
źródło: Facebook

"Deweloper oszukuje, strzeżcie się!", "zapłacone, nie zrobione", "tu miała być droga", "tu miał być chodnik" - transparenty wiszące na Osiedlu Osada Sąsiedzka to wyraz sprzeciwu a tak naprawdę bezradności ludzi wobec dewelopera, który zrobił ich w przysłowiowe bambuko.

REKLAMA

Kiedy podpisywali umowy, myśleli, że tak się teraz buduje: atrakcyjna cena, dobre warunki, obiecana droga, chodniki.

Rozczarowania przychodziły etapami.

- To że drogi i chodnika wciąż nie ma, to w sumie drobiazg przy problemach, które pojawiały się w czasie budowy. Ostatni dom na naszym osiedlu został wybudowany z półtorarocznym opóźnieniem. Biorąc od uwagę zapisy umowy można więc powiedzieć, że na drogę czekamy ponad trzy lata. Okazało się, że firma Budmen z powodzeniem stosowała zasady piramidy finansowej: z wpłat kolejnych klientów opłacała wcześniejsze budowy. Po rozpoczęciu ostatniego budynku, finansowanie urwało się, bo nie było kolejnych chętnych - relacjonują mieszkańcy.

Masa drobiazgów

W pierwszym domu po okresie gwarancji zaczął przeciekać dach. Normą są awarie hydrauliki i elektryki, bo stosowano najtańsze materiały. W zawieranych umowach nie da się wszystkiego dokładnie opisać i to - zdaniem mieszkańców - deweloper wykorzystał. Pojawiły się ukryte koszty.

- Dopłaty do różnych rzeczy, które wyskakują "nagle" w czasie budowy. Dodatkowy punkt hydrauliczny, inaczej otwierane okna, więcej punktów elektrycznych itd. Na samej elektryce każdy dopłacał mu po 5 - 8 tys zł - mówi jeden z mieszkańców.

Pojawiają się też typowe "bareizmy". Jak np. zbyt duże drzwi wejściowe.

- Murarz musiał rozebrać częściowo ścianę z cegły klinkierowej i wymurować od nowa. Ostatnia cegła ma wycięty narożnik, bo nadproża nie dało się rozebrać i wymurować od nowa. Ale drzwi wejściowe są? Są. Nie było dyskusji - opowiadają mieszkańcy.

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Deweloper zaprzecza

Włodzimierz Sitarz, prezes spółki Budmen, nie ma sobie nic do zarzucenia. Jego zdaniem, wszystkie informacje są zawarte na stronie internetowej lub w umowie klienta.

- Wewnętrzne instalacje wodno-kanalizacyjne oraz elektryczne wykonujemy z materiałów powszechnie stosowanych w budownictwie mieszkaniowym. Doszło to tego, wszyscy unikali zadrażniania sytuacji, bali się mówić, bo listy ubytków były tak długie, że na mniejsze ludzie machali już ręką. Byle tylko wreszcie poprawiono najpoważniejsze, bo i to nie było pewne. Są one dokładnie opisane w zatwierdzonych pozwoleniami projektach, a te stanowią załączniki do umów - mówi Włodzimierz Sitarz. Według jego oceny usterki to jednostkowe przypadki, niekiedy także powstałe z winy mieszkańców, bo np. nie wykonali prac konserwacyjnych. Jak tłumaczy ukryte koszty?

- Załącznikiem do umowy jest szczegółowa specyfikacja wyposażenia domu. Jeśli w trakcie budowy klient stwierdzi, że potrzebuje dodatkowe instalacje, spełniamy jego życzenia za dodatkową opłatą - tłumaczy prezes. Dodaje też, że właśnie rozpoczęła się budowa drogi i chodnika.

REKLAMA

Mieszkańcy: partacze nie fachowcy

- Pojedyncze? To chyba żart! Tylko w jednym budynku zepsuł się elektrozawór, spłuczki, popękały ściany na łączeniach płyt, posypały się baterie w łazienkach. Do tego przeciek na źle wykonanym łączeniu hydrauliki. Po moim telefonie zajął się tym podwykonawca, a po miesiącu od roboty sufit popękał - tacy fachowcy. Farbę na sufit musiałem sam kupić, bo jak stwierdził malarz, firma dała badziewie, najtańszą, nie kwalifikująca się do sufitów w kuchniach i łazienkach. Gwarancja spłuczek upłynęła, bo dom miał 1,5 roku poślizgu w budowie. Doszło to tego, wszyscy unikali zadrażniania sytuacji, bali się mówić, bo listy ubytków były tak długie, że na mniejsze ludzie machali już ręką. Byle tylko wreszcie poprawiono najpoważniejsze, bo i to nie było pewne. A deweloper tylko korzystał z ogólnikowych zapisów w projekcie i specyfikacji - opowiada jeden z mieszkańców.

AS

 

REKLAMA

Komentarze (21)

# xyz

13.06.2015 10:58

A po drugiej stronie Chudoby są następne budowane domy.
Ciekawe, kto je kupuje?
A pewnie jeszcze minimum ze 2-3 lata, zanim będzie tu wodociąg,gazociąg i ulica z chodnikiem i oświetleniem.

# norbitek

13.06.2015 12:22

Prezes prawi słusznie, na stronie internetowej jest czarno na białym napisane "Niepowtarzalne domy jednorodzinne"

# Osada Sasiedzka

15.06.2015 16:36

W naszym przypadku nie ma żadnych opóznien, wszystko idzie z harmonogramem.

REKLAMA

# siwy

16.06.2015 15:43

Popsuty zegarek tez dwa razy w ciagu doby wskazuje poprawna godzine.... trzeba sie strzec przed takimi partaczami bo ludzie w domy inwestuja oszczednosci swojego zycia....

# Ashby

16.06.2015 18:05

Dokladnie ludzie kredyty biorą na 30lat ciezko pracuja na splate a tu takie oszustwo ten czlowiek ewidentnie nie liczy sie z nikim i z niczym przeciez wziął kase za to wszystko. Nie rozumiem jak mozna być aż tak nie uczciwym

# Osadnik

16.06.2015 22:45

Deweloper jak deweloper. Rozumiem rozgoryczenie mieszkańców ale ten artykuł moim zdaniem jest "lekko" przesadzony. Niestety budowa domów to również biznes i najbardziej opłaca się wtedy kiedy koszta są jak najmniejsze w porównaniu z zyskami. Myślę, że osiedle nie odbiega w tym przypadku od ogólnych standardów. Inną sprawą jest, że umowa faktycznie wymienia obowiązki dewelopera w zakresie przeprowadzanych robót a za dodatkowe prace trzeba dopłacać - moim zdaniem to zupełnie normalne. Czasami przed podpisaniem umowy dobrze jest ja dokładnie przeanalizować żeby później nie było rozczarowań.
Przy inwestycjach deweloperskich zawsze warto zostawić sobie zapas finansowy na porządne wykończenie. Wtedy minimalizuje się ryzyko ewentualnych usterek. Nie bądźmy dziećmi - wiadomo, że żaden deweloper sam z siebie nie zrobi nic ponad to co ma zapisane w umowie.
Życzę mieszkańcom osiedla szybkiego rozwiązania sprawy drogi i bardziej pozytywnego myślenia.

REKLAMA

# Gola

16.06.2015 23:05

Mieszkańcy chcą to za co dawno już zapłacili -WSZYSCY, a artykuł jest tylko "kroplą w morzu" problemów z jakimi musieli i muszą borykać sie mieszkańcy niestety nie z własnej winy tylko nieuczciwego człowieka.

# Z drugie strony

17.06.2015 11:08

Niedługo odbieramy dom, wszystko jest zgodnie z umową. Natomiast w tym artykule są same niejasności. Jakie 5-8 tys. zł za elektrykę??? Jak chcieliśmy zamówić więcej gniazdek, niż przywiduje standard dewoloperski to zapłaciliśmy jakiś 400 zł dodatkowo i to najpierw uzgodniliśmy tę cenę. Jak przedstawiacie zarzuty, to podawajcie prawdziwe informacje, bo to jest łatwo zweryfikować.

# Z drugie strony ulicy

17.06.2015 11:10

Niedługo odbieramy dom, wszystko jest zgodnie z umową. Natomiast w tym artykule są same niejasności. Jakie 5-8 tys. zł za elektrykę??? Jak chcieliśmy zamówić więcej gniazdek, niż przywiduje umowa standardowa to zapłaciliśmy jakiś 400 zł dodatkowo i to najpierw uzgodniliśmy tę cenę. Jak przedstawiacie zarzuty, to podawajcie prawdziwe informacje, bo to jest łatwo zweryfikować.

REKLAMA

# Z drugie strony ulicy

17.06.2015 11:20

Poczytajcie opinie o innych firmach, które budują bloki czy osiedla domów jednorodzinnych - nie ma pozytywnych. A w tym artykule jest jakiś ogólny bajzel. Wykonawca nie jest producentem baterii, spłuczek i innych sprzętów, które wam się popsuły - nie wrzucajcie wszystkiego do jednego worka, bo stajecie niewiarygodni. Zgadzam się też z postem Osadnika.

# Osadnik3

17.06.2015 13:36

heheh poczekajcie na razie jeszcze wam coś robi bo nadal się buduje jak będzie na końcu inwestycji to zobaczycie prawdziwe oblicze pana prezesa nikt z nas nie jest dzieckiem i wie że deweloper zrobi wszystko żeby oszczędzić ale wszystko ma swoje granice .... w artykule nie ma nic przesadzonego jak tak bardzo ccecie zapraszam przedstawimy faktury dokumenty itp..

# sąsiad

17.06.2015 15:21

#Z drugie strony napisał(a) 17.06.2015 11:08
Niedługo odbieramy dom, wszystko jest zgodnie z umową. Natomiast w tym artykule są same niejasności. Jakie 5-8 tys. zł za elektrykę??? Jak chcieliśmy zamówić więcej gniazdek, niż przywiduje standard dewoloperski to zapłaciliśmy jakiś 400 zł dodatkowo i to najpierw uzgodniliśmy tę cenę. Jak przedstawiacie zarzuty, to podawajcie prawdziwe informacje, bo to jest łatwo zweryfikować.
Może w końcu coś dotarło do Prezesa, a może nie znacie przepisów dotyczących wymagań dla sieci elektrycznej w budynku drewnianym? Czy wiecie ile może być gniazd na jednej "pętli"? Pamiętajcie, że przeciążenie sieci może doprowadzić do pożaru! Mam tylko jeszcze jedno pytanie: Kiedy się wprowadzacie? Pytam, bo słyszałem, że osiedle jest na ukończeniu, a nadal nie ma uzbrojenia w zakresie sieci elektrycznej, a bez tego PINB nie dopuści budynku do użytkowania. A może zamieszkacie na "dziko"? Tylko, że to grozi 10 tyś zł kary. Czy ustaliliście z Prezesem, kto to pokryje? Pozdrawiam i życzę powodzenia!

REKLAMA

# pytanie

17.06.2015 16:10

Mam pytanie: za co dokładnie każdy dopłacał po 5-8 tys. za elektrykę?

# sytel

26.06.2015 17:21

Nie wiecie jak odzyska� d�ug? Poczytajcie sobie: http://sciagnijdlug.waw.pl/przedsadowe-wezwanie-do-zaplaty/

# nie szkoda

26.06.2015 17:58

widzialy galy co braly- przed podpisaniem umowy moglsciei się zapoznać z deweloperem i opiniami na jego temat. A tu zadzialala cena mieszkania - no to macie na co zasluzyliscie sami finansujecie "nierzetelnego" dewelopera

REKLAMA

# sąsiad

28.06.2015 22:46

O jakości realizacji infrastruktury osiedla przez Budmen oraz sposobie traktowania "naciągniętych" klientów przez prezesa Sitarza można poczytać na facebooku wpisując: Osada Sąsiedzka I-Budmen-Włodzimierz Sitarz

# sąsiad

28.06.2015 22:59

#pytanie napisał(a) 17.06.2015 16:10
Mam pytanie: za co dokładnie każdy dopłacał po 5-8 tys. za elektrykę?

Wg naszego projektu, w każdym pomieszczeniu było przewidziane tylko jedno gniazdo elektryczne i jeden punkt oświetleniowy. Stawki dopłat za wybrane dodatkowe elementy: dodatkowe gniazdo: 150 zł, dodatkowy punkt oświetleniowy: 150 zł, punkt oświetlenia schodowego: 75 zł, dodatkowe gniazdo antenowe: 350 zł. W bloku, standardem są 4 gniazda w każdym pokoju, jedno gniazdo antenowe w każdym pokoju, dwa punkty oświetleniowe w łazience, itd. Oczywiście w domu z działką dobrze jest mieć oświetlenie na zewnątrz domu, gniazdo, przynajmniej jedno na zewnątrz, itd. My przyjeliśmy wersję dwa gniazda na pokój, a po zsumowaniu i tak wyszło ponad 5 tysięcy.

# Brak logiki

29.06.2015 10:17

Z tego opisu wynika, że nie ma tu żadnego oszustwa. Od początku widzieliście ile ma być gniazd i punktów oświetleniowych, zgodziliście się na takie warunki podpisując umowę. To normalne, że za dodatkowe zlecenia się dopłaca, jeżeli nie było tego w umowie. Więc w czym jest problem? Żaden deweloper czy firma budowlana nie zrobi niczego za darmo, to jest jasne. Za wszystko, co jest ponad standard się dopłaca. Każdy deweloper tak robi. Zaakceptowaliście projekt, według którego w każdym pomieszczeniu było przewidziane tylko jedno gniazdo elektryczne i jeden punkt oświetleniowy a potem występujecie z roszczeniami. Jeżeli to wam nie pasowało, i nie chcieliście dopłacać za dodatkowe punkty oświetleniowe po co wybraliście taki projekt? Brak tu logiki.

REKLAMA

# sąsiad

30.06.2015 00:05

Przede wszystkim, dyskusja na forum zeszła na temat poboczny, a nie dotyczy głównego problemu. FACET TRZY LATA TEMU WZIĄŁ FORSĘ ZA DROGĘ, CHODNIK, OŚWIETLENIE, ITD. I DO DNIA DZISIEJSZEGO NIE WYWIĄZAŁ SIĘ Z UMOWY. To jest główny problem. Jeżeli chodzi o elektrykę, to rzeczywiście wiedzieliśmy, że trzeba będzie coś dokupić, ale nie wiedzieliśmy ile i za ile, bo o tym miała być mowa później, a ceny miały nie odbiegać od rynkowych. Jako "blokowiec" nie zdawałem sobie sprawy, z pewnych rzeczy. Jeżeli facet mówi, że po wzięciu jego pakietu deweloperskiego zostanie nam tylko zrobić schody, glazury i terakoty w łazienkach i kominek i możemy zamieszkać, to zakładam, że rozmawiam z poważnym człowiekiem. A w trakcie budowy okazuje się, że w studni jest taka woda, że muszę dokupić filtry za kilka tysięcy złotych i dodatkowe gniazdo do ich zasilania za 150 zł, gdzie cena rynkowa gniazda to kwota 70-80 zł. Poza tym, okazało się, że "zabrakło" kilku opłaconych punktów elektrycznych. Normalny człowiek zwróciłby pieniądze. A co zrobił Sitarz. Powiedział, że mogę iść sobie do sądu. I o to chodzi. O kilkaset złotych, nikt nie idzie do sądu, bo dużo więcej musiałby wydać na dochodzenie roszczenia. W trakcie budowy pojawiały się kwestie, które nie były doprecyzowane w umowie, albo projekcie, a była to okazja dla prezesa do wyciągnięcia dodatkowych pieniędzy. Jeżeli prezes poważnej firmy budowlanej mówi mi przy odbiorze, że w pierwszym roku dom będzie osiadał i mogą pojawić się pęknięcia ścian, ale firma Budmen to usunie, to zakładam, że rozmawiam z poważnym gościem. Po roku okazuje się, że wiedziałem, że ściany będą pękać, i jest to normalne i w związku z tym nie należy mi żadna naprawa gwarancyjna. I tak można by mnożyć przykłady. Ale na to za mało tu miejsca, a stronników prezesa i tak to nie przekona. Pozdrawiam.

# Jare

22.11.2015 21:36

#Osada Sasiedzka napisał(a) 15.06.2015 16:36
W naszym przypadku nie ma żadnych opóznien, wszystko idzie z harmonogramem.
Zobacz sobie na informację szwedzkiej firmy legallet w załączeniu o prezesuniu.
www.legalett.com.pl
więcej na forum

REKLAMA

Najnowsze informacje na TuBiałołęka

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Najchętniej czytane na TuBiałołęka

Misz@masz

Artykuły sponsorowane

REKLAMA

Kambukka Olympus
Kambukka Lagoon

REKLAMA

Top hotele na Lato 2024
Top hotele na Lato 2024

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

Wstąp do księgarni

REKLAMA

REKLAMA

AMBRA - Twoje Perfumy
AMBRA - Twoje Perfumy

REKLAMA

REKLAMA

Wyjazdy sportowe
Wyjazdy sportowe