Ulubiony tramwaj Bemowa? Całe życie z "dwudziestką"
6 lipca 2017
Dla Boernerowa ten tramwaj jest równie kultowy, jak lotnisko dla Bemowa a Hala Wola dla Jelonek. Na torowisku wzdłuż Kaliskiego wagony z numerem 20 widuje się od 71 lat.
Gdyby przeprowadzić wśród warszawiaków ankietę, pytając o najbardziej widowiskowy odcinek sieci tramwajowej w mieście, ogromne szanse na wygraną miałby jednotorowy fragment trasy na Boernerowo, prowadzący wzdłuż Kaliskiego. Po skręcie z Dywizjonu 303 i minięciu ogródków działkowych najpierw mijamy tereny Wojskowej Akademii Technicznej, na których zdecydowanie wyróżnia się piękna, socrealistyczna biblioteka. Za rondem Adameckiego jest już tylko ładniej. Wagon sunie skrajem lasu, który chyba najlepiej prezentuje się zimą. Sama lokalizacja pętli to temat na oddzielny artykuł - kto nie widział, powinien jak najszybciej nadrobić braki w zwiedzaniu Warszawy.
1933: B jak Boernerowo
Linia na zabytkowe Boernerowo jest równie stara, jak samo osiedle Łączności. Inaczej niż dziś, przed II wojną światową tramwaje były oznaczane literami. Gdy w 1933 roku uruchamiano nową linię podmiejską, szczęśliwie wolna była litera "B". B jak Boernerowo, B jak bezpośrednie połączenie nowiutkiego osiedla drewnianych domów z daleką Wolą. Oryginalnie tor prowadził wzdłuż dzisiejszych ulic Kaliskiego, Radiowej, Obozowej i Księcia Janusza do pętli na Ulrychowie znajdującej się tam, gdzie dziś powstaje stacja metra. Cztery lata później linia B została przedłużona aż do Śródmieścia, zapewniając połączenie z pl. Bankowym i pl. Żelaznej Bramy. Jeśli nie liczyć przymusowej przerwy wywołanej bombardowaniem Warszawy w pierwszych dniach II wojny światowej, tramwaje kursowały na Boernerowo aż do wybuchu powstania warszawskiego.
1947: restart
Powojenna odbudowa Warszawy oznaczała nowy start także dla komunikacji tramwajowej: inny rozstaw szyn, inny tabor, inna numeracja a z biegiem czasu - także inne trasy. Rok po zakończeniu wojny udało się uruchomić "dwudziestkę" (numer odziedziczony po przedwojennym tramwaju nocnym), łączącą Boernerowo z Młynarską, a kilka lat później - ze Staszica. Było to jednak rozwiązanie prowizoryczne...
1950: "kolankiem" obok działek
...bo wkrótce budowa lotniska Babice wymusiła usunięcie torów z Radiowej. W zamian powstał - również jednotorowy - odcinek na Kaliskiego i Dywizjonu 303, doskonale znany współczesnym pasażerom "dwudziestki". Ważnym elementem ówczesnej linii tramwajowej był drewniany wiadukt nad torami kolejowymi, który... przeżył komunizm. Został rozebrany dopiero w latach 90.
1954: "dzień dobry, Ochoto"
Gdyby starsi mieszkańcy Boernerowa mieli wybrać spośród długiej historii linii najlepszą, optymalną trasę, być może wskazaliby tę z lat 50. "Dwudziestka" została wówczas przedłużona z Woli na pl. Narutowicza, zapewniając bezpośredni dojazd na Towarową i pl. Zawiszy. Gdy w roku 1962 ochocka pętla została przerzucona na Banacha, trasę można było uznać za ustaloną "raz na zawsze". Kiedy w latach 80. podzielono "dwudziestkę" na dwie linie, pasażerowie natychmiast zażądali powrotu do trasy Boernerowo - Banacha. Jeśli nie liczyć czasowych zmian spowodowanych remontami, utrzymała się ona przez... 44 lata.
2006: zmiany, zmiany...
"I komu to przeszkadzało?" - można zapytać. Wielka reorganizacja tras warszawskich tramwajów sprawiła, że "dwudziestka" najpierw wyleciała z Banacha, a później także z pl. Narutowicza, Towarowej, Wolskiej, Młynarskiej i Obozowej. Wreszcie nawet ten kadłubek linii został zlikwidowany, bo na Bemowo wkroczyła budowa północnej obwodnicy Warszawy...
2011: "jadziem na Pragie"
...podczas której dobudowano także drugi tor na Dywizjonu 303. "Jak rewolucja, to rewolucja" - uznał Zarząd Transportu Miejskiego, planując wyrzucenie z Boernerowa historycznego numeru i połączenie osiedla Łączności z Pragą linią 13. Ostatecznie przeprowadzono ankietę, w której warszawiacy zdecydowali o pozostawieniu na torach "dwudziestki". Decyzja o wycieczce na Pragę nie została jednak zmieniona. Po wielu, wielu latach pasażerowie musieli przyzwyczaić się do zupełnie nowej trasy przez most Śląsko-Dąbrowski i Jagiellońską. Napis "Majakowskiego", widoczny podczas trwających wakacji na wyświetlaczach tramwajów, to tylko krótki epizod w długiej historii "dwudziestki".
Dominik Gadomski
historyk, redaktor portalu tustolica.pl
Na podstawie: