Ulica przebiega mi przez działkę!
26 kwietnia 2013
Mieszkaniec Młocin od prawie 12 lat walczy o zmianę w planie zagospodarowania przestrzennego, która pozwoliłaby wreszcie usunąć ulicę z zajmowanej przez niego działki. - Najpierw celowo wprowadzano mnie w błąd, a teraz sprawa jest przedawniona - mówi pan Zygmunt.
- O zmiany w planie staram się od roku 2002. Przez te wszystkie lata starano się moją sprawę odwlec, aż wreszcie zapowiedziano, że po 10 latach przepisy uniemożliwiają oddanie sprawy do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Jedyną możliwością zmiany jest podjęcie uchwały przez radę dzielnicy i zwrócenie się do władz miasta z wnioskiem wspartym argumentacją, że plan został uchwalony nieprawidłowo. W obecnym stanie na tym terenie niczego nie można postawić. Do tego wszystkiego w rejonie ul. Humanistycznej wykonałem na własny koszt projekt sieci wodociągowej. Została wykonana, a potem na starej sieci wybudowano bloki. Z tym też coś trzeba zrobić, bo rury w każdej chwili mogą pęknąć i w domu powstanie sadzawka - postuluje były przedsiębiorca, mieszkający nieopodal, przy ul. Pasterskiej.
Urzędnicy niechętnie przyznają się do błędów
- Błędy w planowaniu wzięły się stąd, że plan zagospodarowania wykonywano w ośmiu kawałkach. Każda zmiana planu wymaga przeprowadzenia skomplikowanych procedur. Dla małego fragmentu jest taka sama, jak dla dużego obszaru. Jaki jest problem? Linia zabudowy nie pozwala na działce postawić pełnogabarytowego budynku. To pewna niedoskonałość przepisów - tłumaczy Tomasz Dąbkowski, naczelnik dzielnicowego wydziału architektury i budownictwa.
A teraz jest problem. - Linia zabudowy nie pozwala na działce postawić pełnogabarytowego budynku, a jej przeniesienie wymaga zmiany planu z uwzględnieniem wszelkich procedur. Można spróbować zwrócić się do sądu administracyjnego. Na Bielanach mamy trzy takie przypadki, że zmian dokonywano na wniosek właściciela działki. Jeżeli pan Zygmunt w roku 2002 był współwłaścicielem, to miał pięć lat na taki wniosek - dodaje Dąbkowski.
Aby zmienić plan z uwzględnieniem wszystkich procedur, miasto będzie musiało wydać kilkaset tysięcy złotych. Komisja infrastruktury wystosowała wniosek do rady dzielnicy o podjęcie uchwały i skierowanie jej do rady Warszawy.
- Trzeba jednak zaznaczyć, by we wniosku sprawa tej działki była uwzględniona jako "między innymi". Jedna sprawa to za mało, aby zmieniać plan. W ten sposób poprawki do uchwały postulującej poprawienie planu mogą zgłaszać także inni mieszkańcy Młocin, którzy mają inne problemy. Ta sprawa zostanie wpisana do proponowanych przez nas poprawek i w planie droga będzie biec inaczej niż teraz - mówi Jan Zaniewski, wiceprzewodniczący komisji.
Dodajmy, że nieustępliwy mieszkaniec nie domaga się od miasta odszkodowania, a tylko tego, by na swoim terenie miał swobodę w takim zakresie, jak tego wymagają podstawy logiki.
mac