Tyłem do baby z bębnem
22 maja 2007
Wyż rodzi wyż i mamy coraz więcej kobiet w ciąży. Zwłaszcza w nowych osiedlach. Czytelniczki skarżą się, że ich prawa nie zawsze są respektowane. Nie są przepuszczane w kolejkach w sklepach czy na poczcie. Okazuje się jednak, że ciężarne nie mają w prorodzinnej Polsce żadnych praw tego typu.
Kiedyś w tramwaju na Pradze młodzian, za które-go wygląd, ubiór i zapach grosza złamanego by czło-wiek nie dał, na widok stojącej ciężarnej, niemal wyr-wał z siedzenia innego młodzieńca z okrzykiem: "Wstawaj łachu! Nie widzisz, że baba z bębnem?!".
Tymczasem coraz częściej słyszymy o przypad-kach niezbyt eleganckiego traktowania pań z brzu-chami. - Kiedy podchodzę do kasy w supermarkecie, panowie w kolejce udają, że mnie nie widzą. Jak tylko kątem oka zauważą, że podchodzi do nich ciężarna, odwracają się tyłem i głowa nawet nie drgnie im na boki - opowiada trzydziestolatka wkrótce spodziewająca się dziecka. - O ile nie mam pretensji do zachowania ludzi źle wychowanych, to jednak martwi mnie to, że dość rzadko reaguje na takie sytuacje obsługa sklepów i urzędów pocztowych. Lepiej jest w bankach.
Wiele sieci handlowych tworzy własne regulaminy, w których ciężarna ma swo-je prawa. Niestety nierzadko w supermarketowym zgiełku trudno jest je wyegzek-wować.
- Tylko raz zdarzyło mi się, że kasjerka mnie zawołała i obsłużyła przed innymi - pisze do "Echa" 25-letnia mama trzymiesięcznej Anieli.
Czy trzeba tworzyć specjalne przepisy, aby kobieta ciężarna była chroniona? Zdawałoby się, że w cywilizowanym społeczeństwie nie jest to konieczne. Coraz większa liczba skarżących się ciężarnych nie potwierdza tego optymizmu.
bw