Trzystuzłotowe mandaty nie skutkują
14 grudnia 2011
Skrzyżowanie ulic Pełczyńskiego i Powstańców Śląskich niemal codziennie jest zastawione nieprawidłowo zaparkowanymi samochodami. Mieszkańcy osiedla skarżą się, że nie mogą bezpiecznie wyjechać spod bloku.
Straż miejska patroluje teren trzy razy dziennie.
- Robimy zdjęcia, ustalamy właściciela pojazdu i wysyłamy wezwania. Mamy kilkadziesiąt wystawionych wezwań. To miejsce jest na bieżąco kontrolowane. W ciągu dnia są tam trzy nasze załogi. Mogę jednak powiedzieć, że na Bemowie nie jest tak źle z parkowaniem, na Woli mamy znacznie więcej interwencji. Im bliżej centrum, tym gorzej - mówi Radosław Nosór ze straży miejskiej.
A co z BMW?
Po naszej interwencji, tarasującym od roku skrzyżowanie BMW straż miejska zajęła się w ubiegłym tygodniu. Pojazd lada dzień powinien zniknąć z osiedla, prawdopodobnie zostanie odholowany.A może zakaz parkowania?
- Nasze służby pojadą w teren i zrobią rozeznanie. Jeśli faktycznie jest tam problem z dojazdem i jest niebezpiecznie, będziemy się starali postawić znak. To wymaga jednak czasu - wyjaśnia Michał Łukasik, rzecznik bemowskiego ratusza.Tylko czy zakaz zlikwiduje problem, skoro wysokie mandaty nie skutkują? Coraz większą popularnością w sieci i na warszawskich ulicach cieszą się naklejki, przy pomocy których warszawiacy chcą nauczać zasad prawidłowego parkowania. Przyklejone do szyby lub lusterka bardzo trudno usunąć. 150 szt. "łosia", czy "buraka" to zaledwie 14 zł, jednak warto pamiętać, że ich naklejanie na auta jest wykroczeniem i grozi za to mandat.
Ewelina Kurzak