Trudna batalia o place zabaw
12 marca 2010
Trzy nowe place zabaw przybędą w tym roku na Białołęce - w parku Henrykowskim, przy Ceramicznej oraz na Ruskowym Brodzie. Biorąc pod uwagę dotychczasowe osiągnięcia dzielnicy w tej materii - to wielki postęp, o ile plany zostaną zrealizowane.
Brak placów zabaw to jedna z największych bolączek Białołęki. Potrzebne są niemal w każdym zakątku dzielnicy. Najdotkliwiej ich brak odczuwają rodziny mieszkające między Płochocińską a Markami, ale prawda jest taka, że tylko RSM Praga na Tarchominie poważnie traktuje najmłodszych. Placów zabaw brakuje wszędzie, a żeby sprostać oczekiwaniom, należałoby zbudować ich co najmniej trzydzieści. Niestety władze dzielnicy od lat powtarzają dwa argumenty - nie ma gdzie, nie ma za co.
Na Bemowie można
Białołęckie "nie da się" denerwuje tym bardziej, że w tej samej Warszawie, w tych samych uwarunkowaniach prawnych i politycznych jest przykład, że "da się". Bur-mistrz Bemowa Jarosław Dąbrowski rzucił rok temu hasło: piętnaście placów zabaw na piętnastolecie dzielnicy. Jak powiedział - tak zrobił. Co prawda cztery nie są jeszcze gotowe, ale jedenaście stoi.Co na to włodarz Białołęki? Odkąd objął władzę powtarza to samo: dzielnica nie ma terenów, na których mogłaby postawić zabawki. - Nie możemy inwestować na cudzych działkach, a na zakup nieruchomości nas nie stać - twierdzi uparcie Jacek Kaznowski i brzmi jak nakręcona katarynka, bo Bemowo część swoich placów po-stawiło na terenach spółdzielczych. Dlaczego na Bemowie można, a na Białołęce nie?
- Nie mamy w każdej części dzielnicy własnych terenów, a place zabaw po-trzebne są wszędzie - mówi rzecznik burmistrza Bemowa Krzysztof Zygrzak. - Jako dzielnica nie możemy budować na cudzym terenie, więc formalnie nie budowaliś-my. Prawnie wygląda to tak, że jedynie zakupiliśmy zabawki i przekazaliśmy je - jako majątek miasta - w użytkowanie spółdzielniom i wspólnotom, które mają też zadbać o remonty i konserwację urządzeń. Uzyskaliśmy w tym celu pełnomocnic-twa pani prezydent - wyjaśnia Zygrzak.
proj.: Katarzyna Fidura-Tratkiewicz |
W naszej dzielnicy jest inaczej. U nas od roku czekamy na obiecany plac w parku Henrykowskim (Mod-lińska róg Klasyków). Władze za-miast zbudować go w pierwszej ko-lejności, najpierw wydały pieniądze na nowe ogrodzenie, alejki i zieleń w parku. Od lat nie udaje się prze-konać urzędu, aby bez ponoszenia wielkich kosztów - urządzać miejsca rekreacji w istniejących laskach i zagajnikach. Po co na przykład wy-daje się prawie dwa miliony na tzw. park przy Ceramicznej, skoro po drugiej stronie ulicy jest wspaniały las, w którym można na polanie urządzić plac zabaw (za ok. 150-200 tys.), postawić ławki w miejscach zacienionych, kosze na śmieci itp. Za dwa miliony można w dzielnicy urządzić dziesięć takich miejsc. Nie-stety władza nie słucha mieszkań-ców, choć jest jeden przykład zgoła odmienny. Na samym wschodzie dzielnicy rodzice sami znaleźli dział-kę, ustalili jej stan prawny i przeko-nali burmistrza, że to oni mają rac-ję. Tak zrobiło stowarzyszenie Moja Białołęka, które od kilku lat wojowa-ło w sprawie zagospodarowania te-renu na Ruskowym Brodzie i dopięło swego! Dzielnica zaakceptowała przedstawioną przez mieszkańców koncepcję zagospodarowania wska-zanego terenu. W pierwszej kolejności powstanie najprawdopodobniej plac zabaw. Co dalej i kiedy? Na razie nie wiadomo.
- Wspólnie zdecydujemy, co powstanie tu w pierwszej kolejności - alejki, boisko, urządzenia zabawowe czy coś innego. Część prac mieszkańcy zadeklaro-wali się wykonać w czynie społecznym - mówi wiceburmistrz Piotr Smoczyński.
Prace na Ruskowym Brodzie mają pochłonąć 400 tysięcy złotych.
Koszmarne koszty
Piętnaście placów zabaw na Bemowie kosztuje łącznie około pół miliona. Białołęka buduje znacznie mniej, za to pieniądze wydaje z rozmachem godnym krezusa. Na przykład wartość już zrealizowanych prac w tzw. parku na Ceramicznej dzielnica wyceniła na 700 tys. zł i taką fakturę wystawił wykonawca. To nie wszystko. Do-kończenie prac ma kosztować 400 tys., a to na razie pierwszy etap. Oprócz placu zabaw powstaną alejki parkowe, nieduży tor dla rolkowców, ławki itp.- Wykonano już prace geodezyjne polegające na tyczeniu alejek, dróg i placów zabaw, roboty przygotowawcze i ziemne. Realizacja inwestycji została przerwana ze względu na niesprzyjające warunki pogodowe. Opady śniegu uniemożliwiły wyle-wanie nawierzchni tzw. bezpiecznej na placach zabaw. Roboty zostaną wykonane w tym roku, jak tylko pozwoli na to aura - mówi rzeczniczka dzielnicy Bernadeta Włoch-Nagórny.
Długo oczekiwane dokończenie prac w parku Henrykowskim ma kosztować 800 tys., a i tak na razie nie będzie obiecanego i wyczekiwanego przez młodzież lina-rium. - Chcielibyśmy do lata wybudować pomieszczenie sanitarne, planujemy za-trudnienie jednej osoby do pilnowania obiektu, bo dewastowane są przykładowo tablice informacyjne, które już dwa razy były odtwarzane. W tym roku mają też zo-stać dostawione zabawki - deklaruje wiceburmistrz Piotr Smoczyński.
Również przy Odkrytej przybędzie urządzeń zabawowych dla dzieci starszych. Koszt 160 tys. zł.
Wniosek
Ogromne pieniądze wydawane przez naszą dzielnicę nie przynoszą i nie przyniosą oczekiwanego efektu. Wiele razy pisaliśmy, że wystarczy w prosty sposób zagospo-darowywać istniejące laski i zagajniki, czyniąc z nich miejskie parki, zaś setki ty-sięcy niekoniecznie trzeba wydawać na prace geodezyjne i krawężniki. Rodzice oczekują placów zabaw blisko domów. Przy obecnej polityce dzielnicy, nigdy się te-go nie doczekają!Nowe placyki na Bemowie nie są wielkie i doskonale wyposażone, ale dzięki te-mu, że postawiono na ilość - szansę zabawy pod domem mają wszyscy, a na więk-szy i atrakcyjniejszy plac zabaw dzieciaki można od roku zawieźć do Fortów Bema, zaś w tym roku ma stanąć supernowoczesny plac zabaw w parku Górczewska.
Na Białołęce - gdzie dzieci jest o wiele więcej niż na Bemowie - nigdy nie zajęto się sprawą poważnie i kompleksowo. Tegoroczne plany nawet trudno nazwać ła-taniem dziur. W dzielnicy, gdzie maluchów jest obłędnie dużo, jedynie RSM Praga dba należycie o miejsca zabaw dla najmłodszych. Plac w sąsiedztwie bazarku przy Ćmielowskiej jest najliczniej odwiedzany w dzielnicy, a w zeszłym roku spółdzielnia zbudowała kolejny - na Antalla - za ok. 150 tys. zł. Na plus RSM Praga policzyć na-leży także postawę prospołeczną, bo nie zamyka placów wyłącznie dla własnych mieszkańców. W najbliższym sąsiedztwie są więc przykłady na to, że można znacz-nie taniej i skuteczniej osiągnąć cel. Przykład Bemowa pokazuje także, że zamiast upierać się przy swoim "nie możemy na cudzych działkach" - warto pogłówkować i odnieść sukces, dostarczając radość dzieciakom i ich rodzicom.
Niestety sukcesu nie będzie - w roku wyborczym powstaną zaledwie trzy place zabaw. I to pod warunkiem, że znów naszym władzom coś nie pokrzyżuje planów. W końcu plac zabaw razem z linarium w parku Henrykowskim - według teorii sprzed dwóch lat - jest od dawna otwarty i przyciąga tłumy na Modlińską.
bk, oko
Za te rozbabrane chodniczki i zabawki, które ponoć są w magazynie,
urząd dzielnicy zapłacił już 700 tys. zł.