Trawa kryła śmietnik
27 sierpnia 2004
Po letnim strzyżeniu trawników zaczynamy dostrzegać zalegające na nich śmieci. To często budzi niesmak mieszkańców. Przecież trawnik bez śmieci wygląda bardziej estetycznie niż trawnik zaśmiecony.
Oczywiście moglibyśmy niezwłocznie zadzwonić do Ilony Kuleczki, szefowej wydziału ochrony środowiska i zapytać, kiedy wydelegowane przez wydział służby posprzątają teren. Moglibyśmy nawet podać wykaz ulic, wzdłuż których prace pielęgnacyjne oraz porządkowe będą wykonywane. Problem w tym, że walka ze śmieciami nigdy się nie kończy, a mieszkańcy nie dość, że śmiecą, to jeszcze mają głównie roszczenia i oczekują ciągłego sprzątania.
Całe szczęście istnieje także inna możliwość załatwienia sprawy, na co zwraca uwagę inny Czytelnik "Echa". Uważa on, że śmieci można po prostu pozbierać. - Po skoszeniu teren ten w końcu wygląda jak środek dzielnicy a nie wielka dzicz. Poza tym zawsze można podnieść jakiś papierek i nikomu korona z głowy nie spadnie.
No właśnie, jeżeli denerwuje nas jakiś śmieć, podnieśmy go. Niech będzie to nasz indywidualny wkład w czystość dzielnicy. Warto także zwracać uwagę osobom, które rzucają papierki po batonikach, gumie do żucia czy innych produktach, pod nogi. Śmiem twierdzić, że tylko upowszechnienie takiej postawy doprowadzi w końcu do tego, że Białołęka będzie kiedyś lśnić czystością.
Oczywiście, jak ktoś ma inne zdanie w tym względzie, to może domagać się od urzędu podjęcia sprzątania wskazanego obszaru (oczywiście, jeżeli będzie to obszar należący do dzielnicy). Można również poczekać na kolejną akcję Sprzątania Świata. Już we wrześniu powinni pojawić się uczniowie szkół, którzy ruszą tyralierą do porządkowania.
Gustaw Czarka