Tramwaj w zasięgu prowizorki
1 grudnia 2011
Wszyscy świetnie pamiętamy billboardy "Tramwajem na Tarchomin", którymi przed ostatnimi wyborami samorządowymi udekorowana była Białołęka. Życie pokazało, że na plakatach linię tramwajową buduje się bardzo łatwo i szybko. W rzeczywistości budowa tej linii to klęska władz miasta.
Kiedy kilka miesięcy temu pisaliśmy o dwóch koncepcjach ZTM, informowaliśmy, że Biuro Ochrony Środowiska m.st. Warszawy prowadzi dwa postępowania środowiskowe dla tramwaju: postępowanie dla odcinka od mostu Północnego do Mehoffera oraz postępowanie dla całej trasy do Winnicy.
- W pierwszym przypadku Zarząd Transportu Miejskiego musi uzupełnić dokumentację, bo raport oddziaływania na środowisko jest niepełny - wyjaśniał wówczas sytuację radny Białołęki Wojciech Tumasz.
Od samego początku plany dotyczące budowy linii tramwajowej na Tarchomin budziły wiele emocji i kontrowersji. Większość mieszkańców wciąż czeka na ten trakt komunikacyjny, który znacznie ułatwiłby życie. Niestety, Zarząd Transportu Miejskiego na początku listopada poprosił o przedłużenie czasu na złożenie dokumentacji, a to oznacza kolejne opóźnienia.
- Aktualnie ZTM poprosił BOŚ o przedłużenie terminu złożenia nowej dokumentacji do 31 marca 2012 r., zatem decyzja nie zostanie wydana wcześniej niż w lipcu, a tym samym tramwaj w wariancie optymistycznym może zostać oddany do użytku latem 2013 r. - informuje Wojciech Tumasz, który jest również członkiem zarządu Stowarzyszenia Integracji Stołecznej Komunikacji.
Informacje o kolejnych opóźnieniach potwierdza Zarząd Transportu Miejskiego. Jego urzędnicy nie potrafią podać żadnych terminów rozpoczęcia budowy. - Z powodu uchylenia decyzji środowiskowej przez Samorządowe Kolegium Odwoławcze, podjęto decyzję o zweryfikowaniu raportu o oddziaływaniu inwestycji na środowisko i ponownym uzyskaniu decyzji o uwarunkowaniach środowiskowych. W tej chwili, do czasu uzyskania nowej decyzji i rozpatrzenia odwołań przez wojewodę, nie jest możliwe określenie dokładnego terminu rozpoczęcia realizacji tej inwestycji - informuje Konrad Klimczak, rzecznik ZTM.
Urzędnicy rozważają uruchomienie połączeń od wjazdu na most do węzła Młociny. Tramwaje zjeżdżałyby z mostu i wracały na drugą stronę. Taka linia miałaby być obsługiwana przez pojazdy dwukierunkowe. Ile ich będzie? Jak często mają jeździć? Gdzie konkretnie będzie przystanek na Tarchominie? Na te pytania nie ma na razie odpowiedzi. Przygotowania do uruchomienia takiego połączenia są póki co równie prowizoryczne, jak sama linia.
Mieszkańcy Tarchomina są coraz bardziej zirytowani przedłużającymi się procedurami i coraz częściej bardzo niepochlebnie wypowiadają się na temat kompetencji miejskich urzędników.
Tymczasem władze Bielan, zaniepokojone tym, że linia tramwajowa nie powstanie razem z mostem, obawiają się nielegalnego parkowania samochodów z Białołęki i Legionowa w okolicach stacji metra i zapowiadają, że razem ze strażą miejską będą zapobiegać uczynieniu z Wawrzyszewa i Starych Bielan gigantycznego parkingu park&ride na ulicach i chodnikach.
Anna Sadowska, oko