"To nie jest zabudowa śródmiejska". Zadziwiający protest mieszkańców Chmielnej
3 grudnia 2021
Kilkudziesięciu mieszkańców zwróciło się do warszawskich radnych z propozycją, by sąsiedztwo najwyższego wieżowca w Polsce nie było formalnie uznawane za strefę śródmiejską. Miałoby to duży wpływ m.in. na przepisy dotyczące nasłonecznienia.
"Zabudowa śródmiejska" to pojęcie z zakresu prawa budowlanego. Określa ona miejsca, w których dozwolone jest stosowanie szczególnych parametrów technicznych: możliwe jest skrócenie o połowę minimalnego czasu nasłonecznienia mieszkań, żłobków, przedszkoli, szkół i placów zabaw, a dla mieszkań jednopokojowych w ogóle nie trzeba ustalać minimalnego czasu nasłonecznienia.
Czy Chmielna to centrum Warszawy?
W ramach aktualizacji studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego Warszawy miejscy radni formalnie zdecydowali, że rejon Chmielnej w pobliżu al. Jana Pawła II powinien być uznawany właśnie za strefę zabudowy śródmiejskiej.
Mowa o terenie znajdującym się obok Dworca Centralnego, zdominowanym przez sylwetkę 230-metrowego wieżowca Varso i dwa biurowce wchodzącego w skład tego samego kompleksu. Ten fragment Chmielnej miał charakter śródmiejski już dwa wieki temu, gdy powstawały przy nim kamienice z podwórkami-studniami.
Nie było argumentów
Decyzja radnych nie spodobała się 59 mieszkańcom Chmielnej, którzy podpisali petycję o wyłączenie okolicy ze strefy śródmiejskiej. Ich zdaniem wzniesienie nowych budynków zgodnie z zasadami typowymi dla centrum miasta obniży wartość ich mieszkań i pogorszy jakość życia.
W czwartek 2 grudnia petycja trafiła do radnych z komisji ładu przestrzennego. Jak wyjaśniała miejska architekt Marlena Happach, decyzja o objęciu odcinka Chmielnej strefą śródmiejską była formalnym usankcjonowaniem stanu faktycznego a okolica Varso znajduje się w centrum Warszawy niezależnie od przyjętej definicji. Radni jednomyślnie odrzucili petycję.
(dg)