Terror wieczorówki
22 grudnia 2001
Prezentowany poniżej temat nie dotyczy wyłącznie dzielnicy Praga Północ i powiatu. Wśród mieszkańców Białołęki jest wielu uczniów (i nauczycieli) obu opisywanych szkół.
- Mój syn Krzysztof wracał z zajęć nauki jazdy, kiedy został zaczepiony przez sześcioosobową grupę mężczyzn żądających pieniędzy. Gdy okazało się, że ich nie ma, został przewrócony i pobity. Potłuczono mu okulary - powiedział "Echu" Rajmund K., ojciec pobitego Krzysztofa. - Nie wiem czy sprawa by się na tym skończyła, gdyby nie instruktor nauki jazdy, który stanął w obronie mojego syna. Wezwałem policję, zgłosiłem także sprawę w dyrekcjach obu szkół. Jestem przekonany, że jeden z bijących znajdował się pod wpływem alkoholu.
Zapytana o relacje między szkołami dyrektor Liceum im. Władysława IV Grażyna Filipiak stwierdziła, że współpraca na przestrzeni lat przebiegała bardzo różnie, często burzliwie. - W ostatnim czasie osiągnęliśmy jednak porozumienie i współpraca rozpoczęła się od nowa. Optymistycznie patrzę w przyszłość - powiedziała "Echu".
Z dyrektorem szkoły wieczorowej nie udało się nam skontaktować.
Być może optymizm dyrektor Filipiak związany jest z nadzieją na przeniesienie lub zlikwidowanie wieczorówki. Liceum dla Dorosłych przy Jagiellońskiej podlega powiatowi. Władze Pragi Północ oczekują, że jakieś decyzje zostaną podjęte z końcem roku. - Powiat ma nam przedstawić plan sieci szkół - wyjaśnia wicedyrektor Pragi Północ Irena Chmiel. - Wówczas okaże się, czy wieczorówka zostanie przeniesiona do któregoś z budynków podległych powiatowi np. do zespołu szkół na ul. Otwocką lub Ratuszową. Może się także okazać, że szkoła ta będzie powoli "wygaszana". Jest w niej coraz mniej oddziałów.
Dyrektor Chmiel zapewnia, że gdyby władze powiatowe nie podjęły żadnej decyzji w sprawie wieczorówki, to dzielnica wystąpi do powiatu o zmianę siedziby szkoły.
Uczniowie i absolwenci "Władka" są jak najgorszego zdania o wieczorówce. Pomijając zdarzające się incydenty od lat jest problem z możliwością wykorzystania pomieszczeń szkoły na zajęcia pozalekcyjne przez uczniów z Liceum Władysława IV. W godzinach popołudniowych zajmuje je szkoła wieczorowa. Tamuje to szanse rozwoju kół zainteresowań. Nie ma po prostu miejsca na prowadzenie zajęć pozalekcyjnych.
Gerard Cisowski
***
Wobec Liceum im. Władysława IV wszyscy mają wymagania - uczniowie, ich rodzice, władze samorządowe i oświatowe. Tradycja zobowiązuje. Chcemy, aby ta szkoła była chlubą Pragi, by kształciła elity praskiej inteligencji.Jednocześnie od lat trwa pat z wieczorówką. Skończyłem "Władka" ponad 10 lat temu. Kiedy żegnaliśmy się po maturze, wychowawczyni przekazała nam fantastyczną informację - "za rok nie będzie wieczorówki". Ten rok przedłużył się znacznie, awładze oświatowe i samorządowe nadal nie znajdują rozwiązania sytuacji.
Młodzież z "Władka" ma prawo do budynku swojej szkoły. Im potrzebny jest znacznie bardziej. Oni chcą się uczyć w przeciwieństwie do "spadochroniarzy" ze szkoły wieczorowej. Chcą mieć kółka zainteresowań, dodatkowe lekcje języków. Tymczasem muszą opuszcać budynek znacznie wcześniej, niż uczniowie innych liceów.
Placówki oświatowe o tak skrajnych charakterach nie powinny istnieć w tym samym budynku. Utrzymywanie takiej sytuacji przez dziesięciolecia źle świadczy o władzach oświatowych.
Marek Horn