Targówek jak Anglia?
8 maja 2009
Anglia, prócz manier, humoru, fatalnej kuchni i podejścia do życia, słynna jest także ze swoich trawników. Zadbane połacie zieleni są wszędzie i służą mieszkańcom miast do relaksu i wypoczynku.
W stołecznych reprezentacyjnych parkach nie można legalnie rozłożyć się na trawce, by pokontemplować miłe okoliczności przyrody. Z trawników w Parku Dre-szera chętnych do poleżenia na resztkach łona natury przepędzają ochroniarze, w Łazienkach właśnie ogłoszono zakaz wstępu na parkową zieleń, bo, cytując rzecz-nik Łazienek, Aleksandrę Engler-Malinowską, park ten to jedno wielkie muzeum, więc trawa w nim także. Tyle tylko, że zakładając nawet wieloletniość traw (a roś-liny te są zaliczane do bylin, czyli żyją co najmniej dwa lata) taki argument ma się nijak, jeśli spojrzymy na wspominany na wstępie Zachód.
Przepis na idealny trawnik angielski jest prosty jak źdźbło trawy: trzeba zasiać, podlewać, nawozić i ścinać. Regularnie. Przez jakieś dwieście lat. Hyde Park w Lon-dynie ma ich bez mała pięćset, Central Park w Nowym Jorku - sto pięćdziesiąt. Heldenplatz w Wiedniu powstał w belle epoque Franciszka Józefa, Pole Marsowe w Paryżu znane jest od lat dwustu - i wszędzie tam nie ma problemów z tym, aby ro-dzina z dzieckiem mogła rozłożyć na trawie koc i popiknikować.
Targówek pozytywnie wyróżnia się na tle innych warszawskich dzielnic. Właściwie wszystkie duże miejsca zielone są udostępnione mieszkańcom.
- Swobodnie można posiedzieć na w Parku Bródnowskim czy Lasku Bródnow-skim. Obecnie ze względu na bardzo suchą ściółkę został ogłoszony zakaz wstępu do lasu. Za siedzenie na trawie nikt nie dostanie u nas mandatu - mówi rzecznik dzielnicy Rafał Lasota.
Wniosek z tego, że zamiast wybierać się daleko do Łazienek, lepiej zostać w dzielnicy i tu korzystać z trawnikowych atrakcji. Tylko czy sprzątanie psich kup na-dąży za tą kocykową modą?
Niestety leżenie na trawce nie dotyczy zwykłych osiedlowych skwerków. Stąd możemy zostać wyrzuceni i ukarani mandatem.
wt, apc