Szykują się zmiany na Korkowej. Jest niebezpiecznie
20 maja 2015
Skrzyżowanie ul. Korkowej z Kościuszkowców jest w pierwszej piątce najbardziej niebezpiecznych miejsc w Wawrze. W końcu rozpoczęły się analizy i przygotowania do wprowadzenia zmian w tej okolicy.
- Wydział ruchu drogowego i policjanci z komisariatu w Wawrze obejmą ulicę Korkową szczególnym nadzorem - zapowiada komendant Robert Matusik. Nadzór to dla mieszkańcy zdecydowanie zbyt mało.
- Ruch na obu ulicach jest duży przez cały dzień, a w godzinach szczytu, kiedy wszyscy się spieszą, notorycznie dochodzi do niebezpiecznych sytuacji. Ci, którzy chcą w lewo wyjechać z Kościuszkowców w Korkową, muszą albo wymuszać pierwszeństwo, albo czekać, że ktoś się zlituje i ich wpuści - opowiada mieszkaniec i dodaje, że dokładnie w takim położeniu są też autobusy linii 115. Im włączyć się do ruchu na Korkowej jest jeszcze trudniej.
Autobusy nie mieszczą się na pętli
Sytuację komplikuje dodatkowo pętla autobusowa znajdująca się przy skrzyżowaniu. To tutaj swoją trasę kończą bardzo popularne linie: 401 i 520. - Pętla faktycznie jest ciasna. Wynika to z dużej liczby kursów, które kończą na niej trasę, co z kolei wynika zarówno z lokalizacji osiedla bloków, jak i braku innych pętli w tym rejonie - potwierdza Igor Krajnow z ZTM. W godzinach szczytu cała Korkowa stoi, bo autobusy nie mieszczą się na pętli, więc muszą czekać na wolne miejsce. Najlepszym rozwiązaniem tej sytuacji byłaby budowa ronda. Na szczęście potrzebę zmian widzą wszyscy, nie tylko mieszkańcy, ale też Zarząd Transportu Miejskiego
- Pętla faktycznie jest ciasna. Wynika to z dużej liczby kursów, które kończą na niej trasę, co z kolei wynika zarówno z lokalizacji osiedla bloków, jak i braku innych pętli w tym rejonie - potwierdza Igor Krajnow z ZTM.
Rozbudowa pętli, rondo, światła?
Zarząd Dróg Miejskich, zawiadujący Korkową, zlecił już badania i analizy, które mają wskazać kierunek zmian w organizacji ruchu.
- Każdorazowo przed wprowadzeniem zmian w organizacji przeprowadzamy takie badania, następnie jest przygotowywany projekt. Oczywiście można stwierdzić, że "gołym okiem" widać, że jest niebezpiecznie, więc po co jeszcze badania? One jednak odpowiedzą na pytanie, jaka jest najczęstsza przyczyna kolizji i wypadków, jaki czynnik je generuje, poza tym dane rozwiązanie (np. rondo, sygnalizacja, progi, azyle) dobre w jednym miejscu, niekoniecznie sprawdzi się w drugim. Badania wskażą działania optymalne - mówi Karolina Gałecka z ZDM.
Raport będzie gotowy za trzy miesiące, wtedy dowiemy się, co i kiedy zostanie zrobione.
AS