Szybcy i wściekli pod Tesco. "Potworny ryk silników"
9 października 2019
Driftują, hałasują, piją piwo, a policja nie reaguje - tak twierdzi mieszkaniec, który zgłosił sprawę do rady dzielnicy.
- Od wielu miesięcy na terenie parkingu Tesco przy Połczyńskiej mają miejsce chuligańskie wybryki - czytamy w skierowanym do rady dzielnicy i policji liście. - Chodzi o spotkania młodzieży, która urządza sobie treningi driftu i tzw. palenia gumy. Ma to zwyczajowo miejsce w piątki i soboty pomiędzy 21:00 a 1:00 na parkingu dla pracowników. Efektem tej "zabawy" jest potworny hałas ryczących silników samochodowych oraz pisk ścieranych opon.
Co na to policja?
Mieszkaniec twierdzi, że gdy wybrał się na miejsce, zastał tam... kilkaset osób. Miał wezwać policję, która nie przyjechała, oraz spędzić na parkingu dwie godziny, podczas których przyglądał się zabawie. Przysłany na Połczyńską radiowóz - według jego słów - w ogóle nie wjechał na teren.
- Policjanci niejednokrotnie uniemożliwiali odbycie się takich "rajdów" - mówi Marta Sulowska z rejonowej policji. - Podejmowaliśmy również działania represyjne wobec ich uczestników naruszających obowiązujące przepisy, m.in. poprzez nakładanie mandatów lub kierowanie wniosków o ukaranie do sądu.
Teren prywatny
Aktualnie nadal prowadzone są postępowania w sprawie o wykroczenie. Jak podkreślają policjanci, funkcjonariusze są w stałym kontakcie z administratorem terenu okalającego sklep Tesco przy ul. Połczyńskiej 121.
- Podejmowaliśmy działania mające na celu zmobilizowanie zarządcy do wprowadzenia rozwiązań utrudniających lub uniemożliwiających osobom niepowołanym przebywanie na tym terenie po zamknięciu sklepu. Jest to teren prywatny, więc nasze działania mogą stanowić tylko i wyłącznie sugestie i rekomendacje. Nie mamy żadnego wpływu na sposób ich wykorzystania przez osoby, do których są kierowane - zaznacza Marta Sulowska.
(dg)