O złodziejskiej metodzie "na wnuczka" piszemy regularnie od lat, jednak wciąż zdarzają się osoby, które w swej ufności dają się na nią nabrać. Na szczęście coraz więcej oszustów wpada w ręce policji.
Fałszywe wnuki upodobały sobie Bielany - to właśnie tu najczęściej zdarzają się takie oszustwa. Przed kilkoma dniami w ręce policji wpadła czwórka takich wnucząt - w wieku od 33 do 54 lat.
Kilka tygodni wcześniej zatrzymano dwóch oszustów, którzy podszywając się pod najbliższych członków rodziny wyłudzili 15 tys. zł. Później dołączyło do nich trzech mężczyzn i kobieta, którzy działali na Bielanach w różnych konfiguracjach. Małgorzata C., Sylwester K., Stefan D. i Tomasz G. albo odbierali od starszych ludzi pieniądze, albo służyli za kierowców szajki. Udało im się wyłudzić 13 tys. zł, ale ich sposób działania różnił się od dotychczas stosowanej metody. Oszuści prosili o przelanie danej kwoty przelewem błyskawicznym. Po pewnym czasie ponownie kontaktowali się z ofiarą, która podawała im numer identyfikacyjny nadanego przekazu i na tej podstawie wypłacali pieniądze w dowolnym miejscu w Polsce.
Za bycie fałszywym wnuczkiem grozi nawet osiem lat paki. Sylwester K. będzie odpowiadał jako recydywista.
TW Fulik na podstawie informacji policji
foto: bielany wnuki