Starosta: system ratownictwa medycznego jest lepszy
27 września 2012
Od lipca legionowskie karetki działają w warszawskim okręgu ratownictwa medycznego. Choć mieszkańcy obawiali się zmian, urzędnicy przekonują, że wszystkim wyszły one na dobre.
- Dla pacjentów niewiele się zmieniło, jestem pewien, że nie odczuli zmian, choć małe nie są. Jesteśmy częścią jednego dużego rejonu, który ma jedną dyspozytornię. Tam 24 godziny na dobę jest lekarz konsultant, który analizuje każdy przypadek w danym momencie i wysyła odpowiednią karetkę. Tego wcześniej nie było - tłumaczy starosta Jan Grabiec.
Dzięki nowemu systemowi nie będzie też nadużyć ze strony szpitali w wykorzystywaniu karetek. Nie powinna się zdarzyć sytuacja, kiedy w przypadku zagrożenia życia żaden samochód nie jest wolny. Teraz jeśli np. w Legionowie nie będzie wolnej karetki, to zostanie ona wysłana z Warszawy.
- Dyspozytor, który dyżuruje w Warszawie, będzie wysyłał najbliższą karetkę, bez względu na to czy z Warszawy, Legionowa czy Wołomina, bo te miasta wchodzą w nasz okręg - mówi starosta.
Wszystkie karetki są wyposażone w system monitoringu satelitarnego, mają też urządzenia pozwalające na transmisję EKG - badanie robione w ambulansie diagnozuje lekarz w szpitalu.
W Legionowie zmian nie odczuli też pracownicy pogotowia. Powiat wygrał przetarg i to m.in. tu stacjonują karetki, a wraz z nimi załogi, które obsługiwały chorych jeszcze przed zmianami.
- Karetek nie mierzy się w liczbie samochodów, bo tych można kupić wiele. Liczba karetek jest zawarta w kontrakcie z NFZ i tak np. pół karetki to karetka wodna w Zegrzu, która działa tylko przez pół roku. Pół karetki to też ambulans działający w tylko ciągu dnia. Analizując zasady rozliczeń z NFZ mamy teraz cztery karetki w dzień, a trzy w nocy - wyjaśnia Jan Grabiec.
Jak pracę legionowskiego pogotowia oceniają czytelnicy? Czekamy na opinie: redakcja@gazetaecho.pl oraz 22 614-58-28.
Anna Sadowska