Specjalnej sesji nie było. Krzyż przeniesiony do gabinetu burmistrza
25 listopada 2019
Spór o najbardziej znany na Białołęce symbol religijny został zakończony. Przynajmniej na razie.
W piątek 22 listopada białołęccy radni mieli spotkać się na specjalnej sesji, w całości poświęconej sprawie krzyża usuniętego z sali ślubów urzędu stanu cywilnego przy Modlińskiej. Większość samorządowców zbojkotowała sesję, zabrakło kworum i do dyskusji nie doszło.
Jak dowiedzieliśmy się w poniedziałek, krzyż - wiszący od kilku tygodni w pomieszczeniu biurowym urzędu stanu cywilnego - znowu został przewieszony w nowe miejsce. Burmistrz Grzegorz Kuca poprosił o przekazanie go do urzędu dzielnicy i umieścił w swoim gabinecie.
Warto wyjaśnić, że burmistrz Kuca nie urzęduje w tym samym gabinecie, w którym od czasów Jerzego Smoczyńskiego był gabinet wszystkich dotychczasowych burmistrzów i w którym od samego początku wisi krzyż. Obecnie zajmuje go zastępca Jan Mackiewicz.
Wisiał 22 lata
Temat wiszącego w sali ślubów przy Modlińskiej krzyża poruszyła w ubiegłym miesiącu warszawska radna Agata Diduszko-Zyglewska. Poprosiła ona o usunięcie symbolu religijnego z sali ślubów jako łamiącego zasadę neutralności państwa. Kilka dni później krzyż przewieszono do pomieszczenia biurowego, w którym na co dzień nie są obsługiwani mieszkańcy.
- Umieszczenie symbolu religijnego jednego wyznania w sali ślubnej, w której życiową przysięgę składają sobie ludzie, którzy nie chcą korzystać z formuły religijnej, wiąże się z ograniczeniem ich swobody wyznania (lub niewyznawania żadnej religii), a co za tym idzie powoduje dyskryminację ze względu na wyznanie (lub jego brak) - napisała radna Diduszko-Zyglewska.
(dg)