Skatepark wyłączony z użytku? "To młodzież nie dba o sprzęty"
11 maja 2017
- Skateparkowi przy Wrocławskiej przyglądam się od kilku lat i z przykrością stwierdzam, że postawiony za grube dziesiątki tysięcy złotych obiekt niszczeje z roku na rok - pisze Czytelniczka.
Do redakcji dotarł niepokojący sygnał odnośnie rampy w skateparku na rogu ulicy Wrocławskiej i Powstańców Śląskich. Czytelniczka pisze, że stan rampy jest "tragiczny", a jej dalsze używanie w praktyce niemożliwe. Płyty odstają na kilka centymetrów, brak jest połowy śrub mocujących. Mieszkanka przypomina, że na tego typu obiektach urządzenia należy konserwować na bieżąco. Wymagane są też coroczne przeglądy. Inaczej - jak tym przypadku - sprzęt będzie zagrażać bezpieczeństwu użytkowników - czyli głównie dzieci i młodzieży.
- Czy włodarze dzielnicy Bemowo nie powinni zająć się w końcu jej konserwacją i naprawą, zanim dojdzie do nieszczęścia? - pyta autorka listu. Martyna Leciak z bemowskiego ratusza podkreśla, że dzielnica stara się dbać o teren skateparku. - Remont urządzeń wkrótce się rozpocznie. W tym roku przeznaczono na to ponad 38 tys. złotych - mówi.
W kwietniu została podpisana umowa z wykonawcą, czyli firmą Techramps (jednocześnie producentem rampy), która dokona wymiany uszkodzonych elementów urządzeń skateparku. Prace ruszą, gdy zostanie zakończona produkcja wszystkich części (wykonywane są one na wymiar). Na razie oznakowano elementy, które nie nadają się już do korzystania.
- Na bieżąco informujemy środowiska lokalne o planowanym remoncie i prosimy o niekorzystanie z uszkodzonych elementów, ale niestety bezskutecznie - twierdzi Martyna Leciak. Dodaje też, że ze względu na częste zniszczenia, wciąż dokonywane są remonty ławek. Część z nich musiała być w ogóle usunięta, bo systematycznie dewastowane stanowiły potencjalne zagrożenie. Urzędniczka podkreśliła przy okazji, że teren skateparku jest codziennie sprzątany, a naprawy, które nie wymagają profesjonalnego udziału firmy, wykonywane są, gdy "zachodzi taka potrzeba".
- Niestety z naszych obserwacji wynika, że to młodzież nie dba o to ogólnodostępne miejsce - mówi przedstawicielka dzielnicy.
(AS)