Skargi na linię 262. "Coś nie gra z tą trasą"
8 października 2020
Dlaczego trasa nowego autobusu jest inna, niż obiecana po konsultacjach z mieszkańcami? Sprawdzamy.
Pod koniec sierpnia Zarząd Transportu Miejskiego ułożył już chyba ostatni element w skomplikowanej układance, jaką był nowy schemat komunikacji miejskiej po otwarciu stacji metra Szwedzka, Targówek Mieszkaniowy i Trocka. Na ulice Warszawy wyjechała wówczas linia 262, której głównym zadaniem było połączenie południowej i wschodniej części Zacisza z najbliższą stacją metra.
- Coś nie gra z tą trasą - pisze nasza czytelniczka. - Linia 262 miała jechać w kierunku Lewinowa przez Pratulińską, Łokietka, Krośniewicką, Kościeliską, Radzymińską i Tużycką, a prowadzi przez Jórskiego, Radzymińską i Tarnogórską. Na Tarnogórskiej z autobusami kursującymi w obu kierunkach jest zbyt ciasno.
Inny przebieg trasy po zachodniej stronie Radzymińskiej wynika oczywiście z budowy metra, trwającej w rejonie Pratulińskiej. Ale dlaczego 262 nie kursuje przez skrzyżowanie Radzymińskiej z Tużycką?
- Rzeczywiście, po konsultacjach społecznych informowaliśmy o przebiegu planowanej trasy linii 262 w jednym kierunku Tarnogórską, a w drugim Tużycką - mówi Tomasz Kunert, rzecznik ZTM. - Trasa ta została opracowana w oparciu o istniejące wtedy warunki drogowe. Ulica Tarnogórska nie była dostosowana do ruchu autobusów w obydwu kierunkach, była za wąska i autobusy nie mogły się mijać. Linia miała zostać uruchomiona dopiero po przygotowaniu infrastruktury przystankowej przez dzielnicę Targówek, nie od razu po otwarciu metra. W trakcie prac drogowych dzielnica poszerzyła także jezdnię Tarnogórskiej i dzięki temu mogą na niej poruszać się autobusy w dwóch kierunkach.
Zdaniem ZTM układ, w którym autobus kursuje w obu kierunkach tymi samymi ulicami, jest czytelniejszy i bardziej oczywisty dla pasażerów.
(dg)