Sesja trwała 3 minuty. Przerwa do 5 listopada.
5 października 2015
Przewodniczący rady Jarosław Dąbrowski przerwał dzisiejszą sesję tuż po rozpoczęciu obrad. Powód przełożenia posiedzenia to urządzenie w jego gabinecie pokoju dla nowego burmistrza. - Nikt mnie nie prosił o zgodę. To utrudnianie pracy przewodniczącemu - komentuje Dąbrowski.
Sesja rozpoczęła się wystąpieniem radnego Marcina Wierzchowskiego (PiS) z prośbą o przedstawienie przez naczelnika wydziału budżetowo-księgowego sytuacji finansowej w oświacie. - To bardzo ważna kwestia - argumentował.
- Do mojego gabinetu dokonano włamania. Bez mojej wiedzy i zgody urządzono tam gabinet nowego burmistrza Marka Lipińskiego. To sytuacja bez precedensu i skandal. W związku z tym ogłaszam przerwę w obradach rady do 5 listopada - poinformował przewodniczący rady Jarosław Dąbrowski. I obrady po trzech minutach zostały zakończone. Radni uważają, że pozbawianie przewodniczącego gabinetu bez jego zgody, to rzeczywiście skandal, ale nie wszyscy popierają reakcję Dąbrowskiego. - Są sprawy ważne i ważniejsze. To, co robi pan Dąbrowski to też skandal - komentuje Zbigniew Chmiel, radny PiS.
Na widowni zebrali się działacze warszawskiej PO, m.in. były burmistrz Albert Stoma, odwołany w ubiegłym roku po wybuchu tzw. afery bemowskiej i były wiceburmistrz Bohdan Szułczyński. Przyszli także pracownicy urzędu oraz mieszkańcy. - To hańba! - krzyknął ktoś z tłumu. - Dąbrowski, "Folwark" się skończył. Wywieziemy cię na taczce! - odgrażał się mieszkaniec, ale nikt się nim nie przejął. Przy swoim stoliku usiedli dwaj nowi wiceburmistrzowie dzielnicy Grzegorz Popielarz i Grzegorz Kuca. Główny burmistrz Marek Lipiński przebywa na urlopie w USA. Radni zebrali się i wyszli. Część pozostała prowadząc rozmowy w kuluarach. W dużej mierze były to rozmowy prywatne. Samorządowcom wszystkich opcji towarzyszył dobry humor - żartowali i śmiali się.
(PB)