Sekundników na Kasprowicza nie będzie
29 maja 2024
Jeden z pierwszych pomysłów złożonych do budżetu obywatelskiego Bielan na 2025 rok zakładał montaż liczników odliczania czasu do zmiany światła na sygnalizatorach ulicznych, na całej długości Kasprowicza. Urzędnicy wyrzucili ten projekt do kosza.
- Ulica Kasprowicza jest zmorą kierowców, z uwagi na krótki czas trwania zielonego światła - przekonuje pomysłodawca. Żeby kierowcy mogli lepiej dostosować tempo przejazdu do sygnalizacji świetlnej, zaproponował, aby na całej ulicy Kasprowicza (w obie strony) zamontowane zostały liczniki odmierzające czas do zmiany światła.
Sekundniki na Kasprowicza. Dobry pomysł?
- Taki licznik pozwoli lepiej dostosować się kierowcom do sygnalizacji świetlnej, rozplanować tempo przejazdu i zmniejszyć frustrację - dodaje pomysłodawca, który koszt tej inwestycji oszacował na "jedyne" 100 tys. zł. Słowo "jedyne" jest tutaj nieprzypadkowe, gdyż projektodawca wspomniał o wyposażeniu w sekundniki wszystkich sygnalizatorów na całej długości ulicy i to w obie strony. Po każdej stronie Kasprowicza jest 13 sygnalizacji świetlnych. Łącznie byłoby więc 26 sekundników. Sporo.
Takie pomysły mają zarówno swoich zwolenników, jak i przeciwników. Sekundniki pojawiły się jakiś czas temu na wielu skrzyżowaniach w polskich miastach. Kierowcy szybko przyzwyczaili się do udogodnienia, ponieważ odliczanie pomaga im w przygotowaniu się do ruszenia na zielonym świetle oraz zatrzymania, zanim zapali się czerwone. I faktycznie pomaga to uniknąć wielu nerwowych sytuacji na drodze. Rozwiązanie to w wielu przypadkach pozytywnie wpływa na płynność ruchu, ale ma też swoje wady. Wielu kierowców na widok uciekającego czasu mocniej wciska pedał gazu. Pojawiały się również głosy o tym, że sekundniki odwracają uwagę od sytuacji na drodze, dlatego niektóre samorządy rezygnują z takich rozwiązań.
Urzędnicy mówią "nie"
Projekt nie trafi jednak pod czerwcowe głosowanie mieszkańców w budżecie obywatelskim Bielan. Biuro Zarządzania Ruchem Drogowym wydało bowiem negatywną opinię. Od kilku lat Zarząd Dróg Miejskich nie zgadza się na takie rozwiązania. Zdaniem urzędników wyświetlacz czasu może być stosowany jedynie z sygnalizacją świetlną stałoczasową.
- Sygnalizacja stałoczasowa charakteryzuje się stałą długością cyklu oraz niezmiennymi długościami i kolejnością poszczególnych faz, co nie zapewnia elastyczności sterowania. Dlatego większość funkcjonujących obecnie sygnalizacji świetlnych, w tym na skrzyżowaniach ul. Kasprowicza, a także modernizowane i nowo budowane sygnalizacje w Warszawie zakładają pracę w trybie akomodacyjnym, czyli dostosowującym się do aktualnego natężenia ruchu. W tym celu skrzyżowania wyposażane są w układy detekcji poszczególnych uczestników ruchu - pojazdów, pieszych, rowerzystów oraz pojazdów transportu publicznego, a także w sterowniki sygnalizacji zapewniające właściwą komunikację pomiędzy poszczególnymi elementami systemu sterowania. Sterowanie akomodacyjne pozwala na zmianę liczby i długości poszczególnych faz ruchu w zależności od zarejestrowanych na detektorach zgłoszeń, co oznacza, że w każdym cyklu sygnalizacji długość wyświetlanych sygnałów może być inna. Takie sterowanie nie pozwala na wykorzystanie "sekundników" z uwagi na brak możliwości stwierdzenia, z odpowiednim wyprzedzeniem, ile czasu pozostało do zakończenia poszczególnych sygnałów - wyjaśniają urzędnicy.
DB