Ścieki płynęły dwa tygodnie
24 września 2010
Pracownicy białołęckiego ratusza odkryli wyciek ścieków w okolicy kolektora "Czajka".
Ostatniego dnia sierpnia obradowała dzielnicowa komisja ochrony środowiska. W tym czasie ktoś powiadomił radnych o wycieku ścieków z kanału w rejonie ulic Modlińskiej i Winorośli. Członkowie komisji pojechali na miejsce, chcąc osobiście zobaczyć zasięg zanieczyszczenia. - Rośliny tonęły w wypływających ściekach - opowiada Wojciech Tumasz, radny Białołęki.
Oficjalne pismo zadziałało
Andrzej Kiryluk, naczelnik wydziału ochrony środowiska, wziął na siebie obowiązek powiadomienia MPWiK o wycieku. - Następnego dnia zadzwoniłem na ich numer interwencyjny i dokładnie wytłumaczyłem, gdzie jest wyciek - wspomina. Według urzędników, po telefonie naczelnika nie było żadnej reakcji ze strony MPWiK, dla-tego 10 września radny Wojciech Tumasz napisał w tej sprawie interpelację. Pismo trafiło do MPWiK we wtorek. - Właśnie otrzymaliśmy zgłoszenie dotyczące wycieku. Na miejsce została skierowana ekipa MPWiK - poinformowała "Echo" tego dnia rzeczniczka firmy.Co się stało?
Dlaczego ścieki wybijały na powierzchnię? - Wypływ spowodowany był zatkaniem odpowietrznika komory tłocznej. Został oczyszczony, a ścieki wypompowano wo-zem ciśnieniowym - tłumaczy Izabela Jeżowska z zespołu prasowego firmy. MPWiK zbadało też teren wokół komory pod kątem zmniejszenia skutków wypływu ście-ków. - Pobrano 10 próbek gruntu do analizy. Będą też przeprowadzane kontrole całego odcinka przewodu tłocznego - ok. 6 km - od pompowni Nowodwory do Oczyszczalni Ścieków "Czajka" - zapowiedziało MPWiK.Ktoś tu kłamie
Urzędnicy z białołęckiego ratusza przyznają, że MPWiK, po otrzymaniu oficjalnego pisma, zareagowało błyskawicznie. - Tylko dlaczego tak późno?! - pytają. MPWiK ma na to swoją odpowiedź. - Nie było takiego zgłoszenia - mówi Izabela Jeżowska. - MPWiK kłamie! Mam świadka, że dzwoniłem 1 września na numer interwencyjny MPWiK - stwierdza Andrzej Kiryluk. Jego wersję potwierdzają radni dzielnicy Woj-ciech Tumasz i Krzysztof Pelc. - Na drugi czy trzeci dzień odebrałem dwa uspoka-jające telefony z MPWiK. Czyli musieli otrzymać zgłoszenie - wspomina ten ostatni. - Będziemy musieli to jeszcze sprawdzić - zapowiada Izabela Jeżowska z MPWiK.Marzena Zemlich