Rondo nie odkorkuje Radiowej?

Od lat zmotoryzowani mieszkańcy Bemowa narzekali na korki, jakie tworzą się w rejonie skrzyżowania Radiowej z Kaliskiego. Miejsce to od lat uważane jest też za "czarny punkt" na mapie Bemowa: brak sygnalizacji świetlnej, przecinające jezdnię tory tramwajowe i włączające się do ruchu autobusy z pobliskiej pętli. Po interwencjach mieszkańców urząd dzielnicy zdecydował się na budowę w tym miejscu ronda, zamiast montażu sygnalizacji świetlnej. Prace ruszyły i mają być ukończone na wiosnę 2012 r. Rondo nosi już też nową nazwę - imienia płk. Bernarda Adameckiego. Niestety, mieszkańcy wątpią w to, że budowa ronda zmniejszy korki w tym rejonie. - Może rzeczywiście poprawi się bezpieczeństwo przejazdu, ale kierowcy jak stoją w korku na Radiowej, tak będą stali. Ciężko będzie się bowiem włączać do ruchu przegubowcom, które zostaną w godzinach szczytu zablokowane przez jadących ul. Kaliskiego w kierunku Klaudyna. Tym samym na Radiowej będą korki - narzeka czytelnik.

Czy dzielnica brała pod uwagę ten problem?

Władze Bemowa uważają, że budowa ronda to konieczność, bo skrzyżowanie ulic Radiowej i Kaliskiego było do tej pory uznawane za bardzo niebezpieczne. - Brak sygnalizacji świetlnej, krzyżówka z torami tramwajowymi oraz nieuwaga kierowców były przyczynami wielu wypadków, do których dochodziło w tym miejscu - podkreśla Michał Łukasik, rzecznik bemowskiego ratusza. - Budowa ronda ma przede wszystkim na celu poprawę bezpieczeństwa na tym skrzyżowaniu, ale naszym zdaniem w znacznym stopniu poprawi także płynność ruchu, co powinno zmniejszyć spowolnienia na ulicy Radiowej - zapewnia.

Anna Przerwa