Reprywatyzacja i sfałszowany testament. Co wydarzyło się na Targówku?
17 marca 2017
Sąd rejonowy uznał, że urzędnicy nie zawinili przy reprywatyzacji kamienicy. Sprawa toczy się od kilkunastu lat.
Przedwojenna kamienica przy Tykocińskiej 30 została zreprywatyzowana 14 lat temu, a udziały w nieruchomości przekazano spadkobiercy dawnej właścicielki. Później okazało się, że... posługiwał się on sfałszowanym testamentem. Zanim został za to skazany przez sąd, zdążył pozbyć się swoich udziałów. Przejętym lokalom założono odrębne księgi wieczyste i sprzedano je różnym podmiotom, co jeszcze bardziej skomplikowało sytuację.
Sześć lat temu prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz uchyliła decyzję reprywatyzacyjną. Od tego czasu sprawą zajmowały się m.in. Samorządowe Kolegium Odwoławcze, Wojewódzki Sąd Administracyjny i prokuratura. Warszawscy urzędnicy starają się o odzyskanie mieszkań.
- Dzięki precedensowemu orzeczeniu sądu właśnie odzyskaliśmy jeden z bezprawnie przejętych i sprzedanych lokali - mówi wiceprezydent Witold Pahl.
Nieprawomocny jeszcze wyrok zapadł 15 marca. Sąd Rejonowy dla Warszawy Pragi Północ nakazał wykreślenie w księdze wieczystej wszystkich wpisów dotyczących jednego z lokali, uzasadniając, że nabywcy nieruchomości przy Tykocińskiej 30 i lokalu działali w złej wierze.
(red)