Trzaskowski czeka na... Rolling Stones. Warszawiacy na kanalizację, tramwaje, szkoły i baseny
14 listopada 2023
Ratusz podpisał umowę na dokończenie rozgrzebanego od prawie 10 lat remontu Sali Kongresowej w Pałacu Kultury i Nauki. Warszawscy podatnicy zapłacą za to szokująco wysoką kwotę.
Budowa Pałacu Kultury i Nauki trwała trzy lata. Ratusz stolicy remontuje jedną z jego sal już prawie 10 lat i zaplanował na ten cel kwotę, za którą można zbudować co najmniej cztery kompleksy basenowe. Kiedy podejmowano decyzję o remoncie, jego koszt miał wynieść około 45 mln zł, co już wówczas było kwotą bardzo wysoką.
Profilaktyka w zdrowiu gardła - jak unikać problemów laryngologicznych?
Co możesz zrobić, by zapobiegać chorobom gardła, chrypce i innym dolegliwościom, które utrudniają normalne funkcjonowanie?
W 2016 roku okazało się, że prace będą znacznie droższe a firma, która wygrała przetarg na przeprowadzenie remontu - upadła. Po prawie dekadzie prezydent Rafał Trzaskowski ogłosił, że miasto dokończy remont za absurdalnie wysoką kwotę.
Sala Kongresowa czy basen?
Warszawski samorząd tyle lat zwlekał z budową drugiej pływalni na Bemowie, że jej powstanie w dającej się przewidzieć przyszłości stało się nierealne. Dokumentacja projektowo-kosztorysowa oraz pozwolenie na budowę basenu w rejonie Lazurowej i Dywizjonu 303 już jakiś czas temu utraciły ważność, zaś pieniądze wydane na ten cel zostały stracone. O tę inwestycję zapytali prezydenta mieszkańcy podczas niedawnego spotkania na Bemowie.
- Ta inwestycja kosztuje 80 mln zł. Jeśli mamy podjąć decyzję: czy wybudować szkołę czy basen - musimy postępować racjonalnie i zagwarantować spełnienie przede wszystkim podstawowych potrzeb mieszkańców. Szkoła jest dziś ważniejsza niż basen - stwierdził Rafał Trzaskowski. Czy również "Kongresówka" jest ważniejsza niż pływalnie dla łącznie aż czterech dzielnic?
Trzaskowski czeka na... Rolling Stones
Warszawski ratusz kilka dni temu dumnie ogłosił podpisanie umowy na remont Sali Kongresowej w Pałacu Kultury i Nauki. Koszt zwala z nóg - blisko 400 mln zł.
- Wszyscy czekaliśmy na ten moment i bardzo się cieszę, że wreszcie nastąpił, bo Sala Kongresowa nie spełnia swoich funkcji od 2014 r. Zajmowaliśmy się tym tematem bardzo poważnie, przygotowywaliśmy koncepcje, jak ten obiekt ma wyglądać w przyszłości. Niestety w ostatnich latach koszty tego typu remontów lawinowo rosły, a biorąc pod uwagę sytuację budżetową miasta, trudno było podjąć decyzję o przyznaniu dodatkowych pieniędzy. Ostatecznie zdecydowaliśmy się zwiększyć budżet tej inwestycji i mam nadzieję, że Sala Kongresowa odzyska blask sprzed lat i już niedługo będziemy mogli tu podziwiać gwiazdy formatu Milesa Davisa czy The Rolling Stones - mówił Rafał Trzaskowski.
Tymczasem zdaniem bardzo wielu stołecznych samorządowców miasto nie powinno z pieniędzy podatników finansować tego remontu. Zaznaczają, że to jest temat dla podmiotu prywatnego, który w ramach wieloletniej dzierżawy powinien być późniejszym operatorem "Kongresówki" i czerpać zyski z organizacji imprez i koncertów. Miasto powinno pobierać czynsz i mogłoby zastrzec dla siebie prawo organizacji kilku imprez w roku, gdyby zachodziła taka potrzeba.
Jakie są priorytety prezydenta Warszawy?
Mieszkańcy Żoliborza, Bielan, Bemowa czy Białołęki od lat czekają na nowe pływalnie. Za pieniądze wydane na Salę Kongresową można by je zbudować w tych czterech dzielnicach. Mieszkańcy Białołęki, Rembertowa, Wawra czy Bemowa wciąż nie mają kanalizacji, a wielu nawet wodociągu. Brakuje dróg, chodników, ścieżek rowerowych, wiat przystankowych, szkoły pracują na dwie zmiany. Linie tramwajowe na Zieloną Białołękę i wzdłuż Modlińskiej czy obwodnica Pragi są wciąż odkładane na przyszłość.
Co jest zatem ważniejsze dla Rafała Trzaskowskiego? Jeśli nie cztery baseny czy nowy tramwaj, to za pieniądze wydane na remont Sali Kongresowej dałoby radę radykalnie przyspieszyć budowę kanalizacji. Na przykład w Wawrze, gdzie zaplanowano ją na kilka dekad.
- Moim zdaniem Rafał Trzaskowski wydaje pieniądze na bzdury - powiedział nam niedawno jeden z mieszkańców po spotkaniu na Bemowie, gdzie padło pytanie o "wyrzucony do kosza" basen.
- Władzom Warszawy już dawno przestawiła się hierarchia ważności spraw. W mojej dzielnicy śmierdzi szambem, a oni np. chwalą się, że torowiska tramwajowe będą pachnieć oregano. Jak brakuje pieniędzy na podstawowe sprawy, to wydawanie 400 milionów na Salę Kongresową jest zwyczajnym lekceważeniem mieszkańców, którzy od lat czekają na kanalizację, szkoły, lepszą komunikację i bezpieczne chodniki - komentuje mieszkanka Wawra.
DB
.