PUG - reaktywacja klubu po dwóch latach
12 kwietnia 2012
- Nie wierzę, żebym w całej Warszawie nie znalazł 20-25 chłopaków umiejących grać w piłkę i skłonnych przyjąć nasze warunki - mówi Paweł Milewski, który po dwóch latach reaktywuje klub PUG Bielany. Zgłosić może się każdy.
Paweł Milewski grał w piłkę w Irlandii, następnie m.in. jako asystent trenera w Hutniku Warszawa, aż postanowił, że trzeba stworzyć coś własnego.
- Jedynym klubem na Bielanach jest Hutnik, a mamy sygnały, że dla ludzi nazwa PUG jeszcze coś znaczy. Odbieram mnóstwo telefonów czy e-maili z zapytaniami. Na początku maja planujemy spotkanie organizacyjne dla potencjalnych zawodników. W każdy weekend jeździmy po Warszawie i okolicach. Obserwujemy. Także w wyższych ligach aniżeli B klasa. Czasem bywa tak, że w takiej okręgówce są gorsze warunki. My chcemy stworzyć coś, czego jeszcze w B klasie nie było. Zamierzamy zaopatrywać zawodników w odżywki, prowadzić odprawy taktyczne. Każdy z piłkarzy dostanie w tygodniu płytkę z nagranym meczem. Gdy oglądam mecze w B klasie, widzę jak zaniedbane są sprawy taktyczne - mówi Milewski.
Jeszcze w kwietniu ma spotkać się z władzami dzielnicy. Bez wsparcia nic stworzyć się nie da. Dzielnica nie może udzielić dotacji jako dla placówki sportowej, nowy-stary klub liczy na pieniądze spoza oficjalnego budżetu.
- Według moich wyliczeń na rok potrzebowalibyśmy około 25 tysięcy złotych. Zamierzamy zbierać składki od piłkarzy po 30 zł miesięcznie. W skali roku moglibyśmy więc zebrać jakieś 6 tys. Reszty musimy szukać. Czy to z urzędu, czy ewentualnie od sponsorów, z niektórymi już rozmawiamy. W rozgrywkach B Klasy często bywa tak, że sezon rozpoczyna 16 zespołów, a ze względów finansowych kończy 12. Wtedy jest mniej wyjazdów na mecze, zmniejszają się koszty - analizuje Milewski. - W każdym razie nie chcemy, jak niektóre kluby, tylko tak sobie pograć w B Klasie. Chcemy za parę lat dojść jak najwyżej. Gdybyśmy nie zamierzali niczego osiągnąć, to stworzylibyśmy drużynę i gralibyśmy w lidze szóstek. A nie o to nam chodzi - dodaje.
Aby w ogóle wystartować w rozgrywkach, trzeba zgłosić się do Mazowieckiego Związku Piłki Nożnej i dostać licencję. W tym celu należy dysponować stadionem z przynajmniej 50 siedziskami. Taki, a nawet z dużym naddatkiem, warunek spełnia stadion Hutnika przy Marymonckiej. To jednak teren Warszawskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, który musiałby się zgodzić na mecze oraz treningi trzy razy w tygodniu. Wcześniej urząd dzielnicy tak wspomagał klub, że płacił właścicielowi za wynajmowanie stadionu. Jak będzie teraz, okaże się dopiero po rozmowie z urzędnikami. Gdyby był problem z obiektem, istnieje możliwość wpisywania PUG-u jako gospodarza i w pierwszej rundzie rozgrywania spotkań na wyjazdach.
Nowym rozwiązaniem ma być także pomysł, że drużynę poprowadzi nie jeden, a dwóch trenerów. Oprócz prezesa Milewskiego także Paweł Muszyński, który w drużynie będzie również bramkarzem. Sztab szkoleniowy mają tworzyć cztery osoby. Klub nie ma siedziby i jest zarejestrowany pod adresem mieszkania prezesa przy Kasprowicza.
mac