Przychodnia gotowa. Jak długo będzie stała bezużytecznie?
22 października 2019
Przez kilka lat budowa przychodni ze szpitalem jednego dnia była najgłośniejszą inwestycją na Białołęce. Teraz zapadła cisza. Wciąż nie ma kontraktu z NFZ.
Przed ubiegłorocznymi wyborami samorządowymi trwającą budową chwalili się przedstawiciele wszystkich opcji politycznych. Gdy budynek na rogu Białołęckiej i Przykoszarowej zaczynał dopiero nabierać kształtów, niektórzy pisali nawet, że "zbudowali szpital". W rzeczywistości prace zakończyły się we wrześniu 2019 roku. Dla mieszkańców Białołęki kluczowa jest jednak informacja o tym, jacy lekarze będą przyjmować w nowej placówce i kiedy zostanie ona otwarta.
- W zakresie działalności leczniczej trwają rozmowy z mazowieckim oddziałem Narodowego Funduszu Zdrowia, dotyczące możliwości finansowania specjalistycznych świadczeń zdrowotnych, z których będą wynikały zakupy wyposażenia sprzętu i aparatury medycznej - wyjaśnia Magdalena Łań z Urzędu m.st. Warszawy.
Jednym słowem władze samorządowe czekają na decyzję NFZ w sprawie przyszłego kontraktu dla przychodni i dopiero w oparciu o tę informację będą ogłaszały przetarg na wyposażenie. Potrwa to co najmniej kilka miesięcy.
Potrzebny psychiatra
- Termin otwarcia będzie można podać po zakończeniu ustaleń, m.in. z NFZ - mówi warszawska radna Agnieszka Borowska, która uczestniczyła w spotkaniach dotyczących przychodni. - Zgłosiłam potrzebę organizacji w placówce opieki psychiatrycznej młodzieży i rodzin. W świetle ostatnich badań pokazujących coraz większą liczbę samobójstw wśród nastolatków i przepełnionych oddziałów psychiatrycznych dziecięcych uważam, że to ważny priorytet. Placówka będzie służyć całej Warszawie, niemniej na samej Białołęce są ponad 32 tys. osób w wieku do 18 lat.
Zapytaliśmy w NFZ, kiedy można spodziewać się zakończenia rozmów z samorządem, a także o możliwości finansowe uruchomienia na Białołęce nowych kontraktów dla lekarzy. Czekamy na odpowiedź.
(dg)