Przy Trasie Toruńskiej powstaje wielki park dla psów
21 września 2017
Prace przy bródnowskim psim parku dobiegają końca. Najdalej do końca września największy w Warszawie park dla psów powinien otworzyć się dla czworonogów i ich właścicieli.
Na Bródnie powstaje największy w Warszawie psi park. Projekt Marzeny Sosnowskiej-Słowik zdobył w zeszłym roku przychylność mieszkańców, którzy oddali na niego głosy w budżecie partycypacyjnym.
Tor przeszkód i inne atrakcje
Rzecznik prasowy dzielnicy Rafał Lasota informuje, że prace są już na końcowym etapie, a sam park powinien zostać udostępniony czworonogom i ich właścicielom najpóźniej do końca września. Istotnym elementem psiego parku będzie infrastruktura wykonana z pni drzew. Urząd pozyskał je z uschniętych egzemplarzy, które i tak trzeba było wyciąć. Park zostanie wybudowany obok Trasy Toruńskiej, w rejonie ulicy Rzepichy, z dala od bloków mieszkalnych. Zajmie powierzchnię około 4500 m2, która zostanie podzielona na cztery przylegające do siebie strefy. Znajdą się tam między innymi: plac dla małych i dużych psów oraz tor przeszkód. Nie zabraknie też obiektów, z których skorzystają właściciele czworonogów. Będą ławki z oparciem oraz altana.
Koszty "okroiły" projekt. Autorka ma uwagi
Niestety, z powodu zbyt wysokich kosztów do parku nie została doprowadzona woda, projektanci musieli też wprowadzić zmiany w składzie gatunkowym roślinności. Finanse nie pozwolą także na organizację planowanych pierwotnie usług poradnictwa i cyklu spotkań prowadzonych przez lekarzy weterynarii. Być może jednak w przyszłości i ten pomysł zostanie wprowadzony w życie. - Trudno teraz oceniać całość, bo budowa formalnie się nie zakończyła. Możliwe są więc poprawki. Bez wątpienia wizja urzędników odbiega od tej, która zyskała poparcie mieszkańców Targówka w głosowaniu. Projekt został istotnie okrojony, m.in. o dopływ wody, labirynt dla zwierząt, ogrody sensoryczne - wylicza autorka projektu. Marzena Sosnowska-Słowik miała więcej uwag m.in. do zabawek zainstalowanych na torze przeszkód, które - według niej - są niefunkcjonalne i stwarzają zagrożenie dla zwierząt.
- Zgodnie z założeniami budżetu partycypacyjnego pomysłodawcami są mieszkańcy, ale realizatorem jest urząd. Park urządzały osoby, które mają o tym pojęcie. Przeszkody dla psów i nasadzenia zieleni są wymyślone przez ludzi, którzy się na tym znają. A dlaczego projekt ten został okrojony? Zadecydowały o tym pieniądze - wyjaśnia Rafał Lasota.
Wandale w psim parku
Jak się okazuje, jeszcze nie oddanym do użytku psim parkiem już zdążyli zainteresować się wandale, którzy urządzają tam wieczorne imprezy alkoholowe. Według świadków jest hucznie i gwarno, a podchmielone towarzystwo potrafi zdemolować to i owo. Nad ranem często można ujrzeć porozrzucane butelki, a płotek okalający park uległ już kilkakrotnemu zniszczeniu.
- Ogrodzenie jest wykonane ze zbyt słabej siatki. Jeszcze przed oddaniem obiektu do użytku jest w nim szereg wgnieceń i ubytków - wyraża swoje zaniepokojenie Marzena Sosnowska-Słowik. Urzędnicy bronią się, że na wandali nic nie pomoże.
- Jeżeli ktoś usiłuje traktować ogrodzenie kopniakami, to my nie będziemy stawiać słupów betonowych tylko po to, żeby ogrodzić park dla psów. Bo to ma być estetyczna, lekka siatka - odpowiada Lasota. - Póki co, nie jest planowany w tym miejscu monitoring - dodaje.
(DB)