Prawosławny nie lewy
14 grudnia 2007
Media stale donoszą o kolejnych sposobach oszustów na opróżnienie nam portfela. Tym razem w dziennikach mogliśmy przeczytać o oszuście, który udawał księdza i zbierał datki od parafian.
Lewy? A może prawosławny? |
Do mieszkania w bloku przy ul. Radiowej zapukało dwóch mężczyzn ubranych w garnitury i koloratki. Przedstawili się jako duchowni, któ-rzy oferują opłatki i zbierają na rozbudowę swo-jego kościoła. Lokator nie uwierzył księżom i zaalarmował proboszcza ze swojej parafii na ul. Kocjana oraz policję. Ta zatrzymała obu mężczyzn. Wkrótce potem jednak puściła ich wolno.
- Duchowni zostali oczywiście zwolnieni, ponieważ potwierdziliśmy, że należą do kościoła prawosławnego z południa Polski i mają zezwolenie na działalność na terenie Warszawy - mówi Krzysztof Nowak z bemowskiej policji.
"Lewy ksiądz z opłatkiem" - to jeden z nagłówków najpopularniejszego dzienni-ka w Warszawie, który ukazał się następnego dnia. Ksiądz lewy nie był, ale może rzeczywiście lepiej straszyć i wbrew duchowi nadchodzącego Bożego Narodzenia namawiać do ograniczonego zaufania do bliźniego.
Dzięki takiemu sceptycyzmowi wpadł prawdziwy oszust, który naciągał na datki na zwierzęta. Studenci zgłosili policji, że pod akademikiem kwestuje młody męż-czyzna, który podaje się za wolontariusza fundacji ratującej zwierzęta. Miał pecha, ponieważ dociekliwi żacy w internecie sprawdzili, że wymieniona fundacja nie orga-nizuje teraz żadnej zbiórki pieniędzy, a na stronach organizacji pojawiło się ostrze-żenie przed oszustem, który od trzech lat wyłudza pieniądze, podając się za jej wolontariusza! Rysopis oszusta odpowiadał wyglądowi kwestującego w akademiku 22-latka. - Przez takich przestępców ludzie przestają pomagać innym - kwituje stu-dentka.
cehadeiwu
na podstawie informacji policji