Prawoskręt zakorkował Połczyńską. "Są inne priorytety"
2 kwietnia 2019
Odkąd na zmodernizowanym skrzyżowaniu Połczyńskiej z Powstańców Śląskich zamontowano kierunkową sygnalizację świetlną, kierowcy stanęli w gigantycznych korkach. Czy da się to jakoś naprawić?
Nowa sygnalizacja została zamontowana kilka tygodni temu na prawoskręcie z Połczyńskiej w Powstańców Śląskich. Wcześniej był to bezkolizyjny skręt pozbawiony jakiejkolwiek sygnalizacji świetlnej, lecz od niedawna zaczęły się kłopoty. Kierowcy stoją w sporych korkach - na jednych światłach przejeżdża zaledwie pięć aut, a reszta musi czekać na kolejną zmianę. Stoją także autobusy, bo kilkadziesiąt metrów przed skrętem zlokalizowany jest przystanek komunikacji miejskiej. Wedle relacji wściekłych na tę sytuację kierowców, po południu wszystko stoi w korku aż do Fortu Wola.
Warunkowa strzałka odpada
Pod koniec stycznia próbował w tej sprawie interweniować jeden z dzielnicowych radnych, który wysłał interpelację do zarządu dzielnicy. Jak przekonywał w niej Jarosław Oborski, od czasu montażu nowej sygnalizacji świetlnej, na prawym pasie ul. Połczyńskiej (jadąc z centrum w stronę Bemowa) przed skrzyżowaniem z ul. Powstańców Śląskich tworzą się gigantyczne korki i drastycznie zaburzona została płynność ruchu. Zaproponował instalację "zielonej strzałki". Niestety odpowiedź drogowców nie pozostawia wątpliwości. Na tym skrzyżowaniu - zgodnie z przepisami - sygnalizator ze strzałką nie może być zamontowany.
To właśnie tam w niedługim czasie wdrożony zostanie specjalny algorytm nadający priorytet dla tramwajów. Czy zatem korków w tym miejscu możemy spodziewać się większych? - Rozporządzenie Ministra Infrastruktury (...) nie przewiduje możliwości doposażenia tego sygnalizatora o dodatkową komorę ze strzałką skrętu warunkowego - wyjaśnia Michał Domaradzki, p.o. dyrektora Biura Polityki Mobilności i Transportu Urzędu m.st Warszawy.
Lepsze jest wrogiem dobrego?
Skrzyżowanie zostało zmodernizowane w ramach budowy ścieżki rowerowej wzdłuż ulic Kasprzaka - Wolskiej - Połczyńskiej na odcinku od al. Prymasa Tysiąclecia do granicy miasta. Czyżby zatem "lepsze było wrogiem dobrego"? Skręt w prawo z ul. Połczyńskiej w Powstańców Śląskich przed przebudową był niesterowany sygnalizacją świetlną, a jedynym czynnikiem ograniczającym jego przepustowość był przejazd tramwajowy przez Powstańców Śląskich. W obecnej sytuacji ciężko też jest wprowadzić inne rozwiązania proponowane już wcześniej przez samorządowców i kierowców, czyli ewentualne skrócenie sygnału zielonego dla pieszych i rowerzystów. Zostały one i tak skrócone do niezbędnego minimum zapewniającego pokonanie całej szerokości przejścia dla pieszych przez ul. Powstańców Śląskich w jednym cyklu sygnalizacji.
Tramwaj z priorytetem
- Sygnały zielone dla relacji skrętu w prawo są ściśle skorelowane z sygnałami zielonymi na przejeździe tramwajowym oraz sygnałami zielonymi dla kolizyjnego z ww. relacją wlotu ulicy Dźwigowej. Wydłużenie sygnałów dla jednej relacji przyczyni się do pogorszenia warunków na innych wlotach skrzyżowania - przekonuje Michał Domaradzki.
Urzędnicy sterowanie sygnalizacją świetlną na tym skrzyżowaniu uznają za "optymalne" przy istniejących ograniczeniach i nie przewidują żadnych zmian. Jak podkreśla Michał Domaradzki - są inne priorytety, najważniejsza jest tu komunikacja tramwajowa. To właśnie tam w niedługim czasie wdrożony zostanie specjalny algorytm nadający priorytet dla tramwajów. Czy zatem korków w tym miejscu możemy spodziewać się większych?
(DB)