Marywilska 44 - wielka tragedia tysięcy osób
15 maja 2024
Od świtu 12 maja czarne chmury dymu unosiły się nad całą Warszawą. Nad ranem zapaliło się centrum handlowe przy ulicy Marywilskiej 44. Z żywiołem walczyło 2501 strażaków i 99 wozów ratowniczo-gaśniczych. Teren zabezpieczało ponad 60 policjantów. Straty kupców są ogromne - liczone w milionach. Wielomlionowe straty odniósł też zarządca obiektu, poniesie je również... warszawski samorząd, w szczególności dzielnica Białołęka.
Pożar ogarnął cały kompleks handlowy Marywilska 44 w Warszawie. Kilka godzin trwała walka z szalejącym żywiołem, który rozprzestrzenił się w zaskakująco szybkim czasie.
- Strażacy wynieśli serwer z wnętrza obiektu, jednak na razie nie wiadomo, w jakim jest stanie, czy nie jest uszkodzony i co się na nim zachowało. Zabezpieczyliśmy monitoring z zewnątrz. Na obecnym, bardzo wstępnym etapie bierzemy pod uwagę praktycznie wszystkie możliwe hipotezy, żadnej nie wykluczamy - powiedział "Rzeczpospolitej" Robert Szumiata, rzecznik Komendy Stołecznej Policji pytany o przyczyny ogromnego pożaru. W poniedziałek do południa trwało dogaszanie pogorzeliska. Spłonęło około 80 procent powierzchni głównej hali. Uratowała się jedynie jej część administracyjna.
Celowe podpalenie?
Obecnie śledczy nie dysponują nawet poszlakami, że było to celowe podpalenie, jednak do takiej wersji skłaniają się eksperci pożarnictwa, w oparciu o swoje doświadczenie. Cały teren miał system kamer, fizyczną ochronę oraz system sygnalizacji pożarowej. To właśnie ten system automatycznie przekazał powiadomienie bezpośrednio straży pożarnej o zagrożeniu. W rozmowie z "Rzeczpospolitą" - ekspert i biegły, a zarazem prezes Polskiego Towarzystwa Ekspertów Dochodzeń Pożarowych, który oglądał film z kamer umieszczonych na wozach bojowych, które pierwsze przyjechały do pożaru, zwrócił uwagę, że płonął już cały gigantyczny dach hali. - To wskazuje, że pożar miał miejsce od wnętrza. Tak duże tempo rozprzestrzenienia się ognia w tak wielkim miejscu z jednego punktu jest mało prawdopodobne - wyjaśnia Tomasz Wiśniewski. Zatem celowe podpalenie?
Co teraz?
Straty setek kupców liczone są w milionach, jeszcze większe odniósł administrator obiektu - spółka Marywilska 44. Również warszawski samorząd odczuje skutki tej ogromnej tragedii. Ponad 1,4 mln zł brutto miesięcznie straci dzielnica Białołęka. Odliczając VAT to aż 13,8 mln złotych rocznie, które wpływało na konto białołęckiego Zarządu Gospodarowania Nieruchomościami.
Odrębną kwestią są wielomilionowe straty właścicieli sklepów i utrata tysięcy miejsc pracy (kupcy i ich pracownicy, ochroniarze, firmy sprzątające itd.). Potężny cios finansowy dotknął właściciela centrum handlowego, który zapowiedział odbudowę hali. Jednak, póki co, nie wiadomo w jak dużym zakresie. Powstaje pytanie: czy kupcy, którzy na czas odbudowy hali przeniosą się w inne miejsca (np. do Wólki Kosowskiej czy hal w Nadarzynie), powrócą tu po dość długim czasie?
Właściciel wydał oświadczenie
"Marywilska 44 sp. z o.o. wyraża głębokie ubolewanie w związku z tragicznym pożarem, który miał miejsce w naszym centrum handlowym. To niewyobrażalna tragedia, która dotknęła nie tylko nas, ale przede wszystkim tysiące osób, które straciły swoje miejsca pracy, jedyne źródło utrzymania swoich rodzin, a niejednokrotnie dorobek całego życia. Zapewniamy, że podejmiemy wszelkie możliwe działania, aby przywrócić funkcjonowanie obiektu jak najszybciej.
Na miejscu nadal trwają prace służb, których celem jest ustalenie przyczyny pożaru. Obiekt jest zabezpieczony i zamknięty przez Państwową Straż Pożarną i służby. Nasza współpraca z wszystkimi instytucjami w tym zakresie jest pełna od pierwszych minut tragedii. Udzielamy wszelkiego potrzebnego wsparcia, aby rzetelnie zbadać przyczyny i przebieg pożaru.
Naszym priorytetem w tej chwili jest jak najszybsze przystąpienie do odbudowy obiektu. Ten scenariusz możliwy jest do realizacji przy pełnym zaangażowaniu nie tylko spółki, ale wszelkich instytucji i organów administracji, w których gestii leżą kluczowe decyzje w procesie odbudowy.
Jesteśmy wdzięczni za wyrazy wsparcia i solidarności, jakie płyną do nas i naszych Najemców. Prosimy o dalsze wsparcie i zrozumienie w tym trudnym czasie".
DB