Poniatoszczak, dziarski staruszek
16 stycznia 2009
6 stycznia 1914 roku uroczyście otwarto największy i najpiękniejszy most przedwojennej Warszawy, wtedy oficjalnie zwany mostem Cara Mikołaja II. Ale mieszkańcy nie używali wiernopoddańczej nazwy, mówiąc po prostu Trzeci Most.
Autorka jest radną Warszawy (Partia Demokratyczna - demokraci.pl) |
Historia na moście
Ledwie batiuszka car ofiarował warszawiakom nową przeprawę, rozpętała się wojenna zawierucha. W 1915 wycofujące się z Warszawy wojska rosyjskie wysadziły górne części dwóch filarów na długo uszkadzając most. Ułożono prowizoryczny pomost drewniany, ale ten szybko spłonął. Most odbudowano dopiero w niepodległej Polsce w latach 1921-26. I znów ledwie mieszkańcy zaczęli cieszyć się nową drogą, w stolicy miał miejsce zamach majowy, a na moście doszło do historycznego spotkania pomiędzy marszałkiem Józefem Piłsud-skim, który zbrojnie sięgnął po władzę, a urzędującym prezydentem Stanisławem Wojciechowskim. Marszałek chciał wymusić na prezydencie dymisję znienawidzo-nego przez siebie rządu Wincentego Witosa.W niecałe 20 lat później most ponownie został zniszczony. Niemcy w 1944 roku uszkodzili trzy filary, w wyniku czego zapadły się cztery przęsła. Odbudowany, został oddany do użytku 22 lipca 1946. Niestety po tej odbudowie stracił sporo ze swojego charakteru. Przedwojenną ozdobną balustradę zastąpiono prostym sta-lowym płotkiem. Nie odbudowano też wszystkich kamiennych ławek, które stały na filarach.
Po kolejnych 20 latach został poszerzony, wydzielono torowisko tramwajowe oraz zbudowano drugą łącznicę z Wisłostradą na zachodnim brzegu rzeki. Dzięki te-mu powstał specyficzny układ zjazdów i wjazdów po lewej stronie - przypominający z lotu ptaka trzy koła.
Po kolejnych 20 latach, w trakcie remontu trwającego od 1985 do 1990 roku dobudowano po stronie praskiej drugą łącznicę z Wałem Miedzeszyńskim. Dopiero niedawno, w latach 2004-2005 wyremontowano wszystkie neorenesansowe wie-życzki i pawilony na wiadukcie doń prowadzącym. Przy okazji tego remontu na wie-życzkę przy Muzeum Wojska Polskiego powrócił wykuty w kamieniu kartusz herbo-wy z wizerunkiem Syreny, usunięty stamtąd podczas remontu w latach 80. Do roku 2012 planowane jest odtworzenie pierwotnego wyglądu mostu wraz z secesyjnymi balustradami i latarniami.
Spacerkiem przez Poniatoszczaka
Tak nazywał się zbiór opowiadań Wiecha, publikującego felietony pisane najpraw-dziwszą gwarą praską w "Expressie Wieczornym". Wiech, piewca folkloru warszaw-skiego opisał czasy, gdy most był wygodnym deptakiem, po torach pędziły tram-waje obwieszone winogronami, a środkiem sunęły godnie dorożki na gumach, nie-liczne motory i limuzyny, którymi towarzystwo z Saskiej Kępy jechało na Nowiaka (Nowy Świat) do restauracji. "Na Kępę przez Poniatoszczaka", "Niehonorowo, pro-szę Saskiej Kępy", "Pod Waszyngtonem" - z humorem malował tę część stolycy, gdzie "... w niedzielę Warszawa na ksiuty przyjeżdżała" tym właśnie mostem. Fascynowały go uroki życia miasta i patrzył na nie w sposób niecodzienny: "nie-dawno temu Gieniuchna, wysiadając z tramwaju w Alejach Jerozolimskich, została zabetonowana na cement po kostki. Niespodziała się, że jest tak miętko, dała dwa kroki po jezdni i została się na miejscu, jak w swojem czasie żona niejakiego Lote-go" - bo tramwaj podjechał na przystanek, zanim cement zdołał okrzepnąć. Tak "warszawskie tempo" zaskoczyło panią Wątróbkową w 1946 roku. I dziś, Wysoka Eksmisjo, Gieniuchna też by wytrzeszczu dostała, bo "Poniatoszczak" był remonto-wany błyskawicznie: od początku lipca do 20 sierpnia 2008. Czyli kapitalny remont trwał 1,5 miesiąca.Agnieszka Kuncewicz
akuncewicz@warszawa.um.gov.pl