Jechał zygzakiem po Ostródzkiej. Zatrzymał go jeden z mieszkańców
25 lutego 2021
Na terenie wschodniej Białołęki doszło do obywatelskiego zatrzymania pijanego kierowcy, który miał blisko dwa promile. Został przewieziony do komendy na ul. Myśliborskiej.
Pijany kierowca przejechał co najmniej kilkaset metrów, zanim został zatrzymany przez innego kierowcę. Jak do tego doszło?
Jechał za pijanym
- Jechał ul. Ostródzką w kierunku Olesina, następnie skręcił w Zdziarską, Verdiego i Rossiniego. Jechał wężykiem i bardzo powoli. Kiedy się zatrzymał pod Żabką, podszedłem do kierowcy. Było czuć alkohol. Po pytaniu: "Czy pan coś pił?", kierowca zaprzeczył. Zatrzasnął drzwi i zaczął uciekać w głąb osiedla. Dogoniłem go, zostawił samochód i próbował uciec pieszo do mieszkania, ale go zatrzymałem i z pomocą przypadkowego świadka pilnowaliśmy go do przyjazdu policji. Nie wykonywał poleceń mundurowych, więc został skuty, przebadany i przewieziony do komendy na Myśliborską. Dodam tylko, że jadąc za tym facetem, cały czas byłem połączony z numerem alarmowym - opowiada nam mieszkaniec.
- Kierowca miał prawie dwa promile alkoholu we krwi - powiedziano nam w referacie prasowym Komendy Stołecznej Policji.
Co mu grozi za jazdę po pijaku?
Za jazdę pod wpływem alkoholu grozi grzywna, kara ograniczenia wolności, a nawet pozbawienia wolności do dwóch lat. Niekiedy jednak znacznie dotkliwsza karą dla winowajcy jest zakaz prowadzenia pojazdu. Dodatkowo za jazdę po pijanemu sąd może wymierzyć karę od trzech lat do nawet dożywotniego zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych.
(DB)