Polemika: Centralizacja sportu to zły pomysł
12 września 2008
Pomysł powołania przy Białołęckim Ośrodku Sportu sekcji piłki nożnej na pierwszy rzut oka wydaje się trafiony. Jednak jeśli przyjrzymy mu się bliżej, to okaże się, że to kolejne posunięcie, które prowadzi do pompowania wszystkich pieniędzy przeznaczonych przez dzielnicę na sport i rekreację w jej niewielki skrawek, czyli Tarchomin. To tam powstają parki, kolejne boiska i place zabaw.
Autor jest sekretarzem Part-nerstwa Ulic Zielonej Białołęki (obecnie Stowarzyszenia Moja Białołęka). |
Pytam więc, jak młodzież z Derb, Kobiałki czy Białołęckiej ma jeździć na treningi na Picassa, skoro nie ma tam nawet bezpośredniej linii autobusowej?
Jakie jest rozwiązanie tej sytuacji? Może takie, że potrzeba decentralizacji i stworzenia przynajmniej trzech silnych ośrodków lokalnych - na Tarchominie, w centralnej części dzielnicy (Choszczówka, Płudy) oraz na zielonej Białołęce. Tylko w ten sposób młodzi mieszkańcy będą mieli zapewniony dostęp do kultury fizycznej. Ośrodek między Płochocińską a Markami może być filią, ale niech będzie!
I na nic tłumaczenia włodarzy naszej dzielnicy, że nie ma terenów. Tereny są. Ostatnio głośno było o sprawie przekazania 47 ha należących do Agencji Nierucho-mości Rolnych elżbietankom. Radni dzielnicy zaprotestowali twierdząc, że chcieli tam budować boiska, zakładać parki. Chciałbym przypomnieć, że mieszkańcy zie-lonej Białołęki kilkakrotnie mówili o takiej potrzebie. Były spotkania, słaliśmy pisma i w odpowiedzi początkowo słyszeliśmy, że w naszej okolicy nie ma wolnych te-renów. Gdy wskazaliśmy ziemię należącą do ANR, usłyszeliśmy, iż w budżecie nie ma pieniędzy na jej wykupienie.
Jeśli od lokalnych polityków będziemy w dalszym ciągu słuchać głównie narze-kań, to przepadną kolejne tereny, na których można stworzyć parki i boiska. Jeśli nie zaczną się działania, to znów za dwa lata będzie lament: "bo nikt nam nie po-wiedział". A wolne tereny na zielonej Białołęce wciąż jeszcze są, a konkretne loka-lizacje - jak np. działkę przy Ruskowym Brodzie, czy betoniarnię przy pętli auto-busowej Brzeziny - wskazywaliśmy włodarzom dzielnicy wielokrotnie.
Dobrym przykładem na to, jak władze dzielnicy zajmują się inicjatywami lokalnymi, jest sprawa boiska do koszykówki przy Ruskowym Brodzie. Początek inicjatywy, to sierpień 2007. Pojawił się pomysł stworzenia miejsca dla młodzieży. Partnerstwo Ulic Zielonej Białołęki dzięki swoim staraniom otrzymało siatki z tabli-cami oraz ogrodzenie. Można więc działać! Można stworzyć boisko do koszykówki.
Pisma wraz z podpisami 400 mieszkańców i poparciem Stowarzyszenia Zielona Białołęka z prośbą o przemyślenie możliwości utworzenia boiska i placu zabaw (teraz dzieci bawią się w zatokach autobusowych - w końcu autobusy i tak jeżdżą tu co 40 minut) wysłaliśmy do burmistrza, radnych okręgu wyborczego nr 1, prze-wodniczącego rady i przewodniczących kilku komisji. Otrzymali je:
- Jacek Kaznowski - burmistrz dzielnicy Białołęka
- Paweł Tyburc - przewodniczący rady dzielnicy
- Jerzy Smoczyński - radny okręgu wyborczego nr 1
- Piotr Smoczyński - wiceburmistrz, były radny okręgu nr 1
- Waldemar Roszak - radny okręgu nr 1
- Monika Drojewska - radna okręgu nr 1
- Krzysztof Nalbert - radny okręgu nr 1 i przewodniczący komisji oświaty, kul-tury i sportu
- Dariusz Dolczewski - radny okręgu nr 1
- Anna Woźniakowska - radna okręgu nr 1
- Marek Sztorc - radny okręgu nr 1
- Krzysztof Pelc - przewodniczący komisji ochrony środowiska
- Andrzej Półrolniczak - przewodniczący komisji inwestycyjnej.
Dodatkowo przekazano także pisma do: Anny Różańskiej, naczelniczki wydzia-łu infrastruktury, Małgorzaty Kozieł, szefowej wydziału kultury, Andrzeja Kiryluka - szefa wydziału ochrony środowiska.
Pierwszą i zarazem ostatnią informację pisemną otrzymaliśmy 16 stycznia 2008 z wydziału ochrony środowiska. Dowiedzieliśmy się, że czekają na odpowiedź miejskiego biura nieruchomości (pl. Starynkiewicza).
Przykre i smutne, że temat cieszący się tak dużym zainteresowaniem społecz-nym nie został podjęty przez władze. Pomijam oczywisty fakt, że tak naprawdę to nie my powinniśmy starać się o te wszystkie rzeczy - w końcu nasi włodarze biorą za to pieniądze z podatków...
Rafał Ignasiak