Pokonać wiatraki ZTM-u
12 maja 2006
Sąd nad warszawskim Zarządem Transportu Miejskiego miał miejsce na ostatniej sesji rady powiatu. Wszyscy byli zgodni, że potrzebne są zmiany. Postulowano przede wszystkim koordynację rozkładów jazdy.
Mieszkańcy Legionowa postulują przedłużenie do Legionowa kończącej się na białołęckim Bukowie linii 511. Rzecznik ZTM odpowiedział niegdyś dziennikarzowi "Echa", że nie jest to możliwe, bo 511 nie jest autobusem podmiejskim. Nie będziemy pisać, co na temat takiej odpowiedzi powiedzieli nam mieszkańcy Legio-nowa.
Ustawa aglomeracyjna jest konieczna. Postulują ją wszyscy podwarszawscy samorządowcy. Czekają na nią niezadowoleni z komunikacji mieszkańcy miejsco-wości podstołecznych.
Podwarszawscy prezydenci, burmistrzowie i wójtowie spotkali się niedawno w Piasecznie. - Jeśli będzie sprawna komunikacja publiczna, mniej samochodów wjedzie do Warszawy i dzięki temu znacznie zmniejszą się korki nie tylko na wylotówkach, lecz także w samym centrum - mówił wówczas gospodarz spotkania Józef Zalewski, burmistrz Piaseczna.
Gminy podwarszawskie chcą wymusić na władzach Warszawy, by rozwijały komunikację podmiejską i wydłużały trasy do nowo budowanych osiedli. Walczą też o przywrócenie wspólnego biletu PKP i ZTM. O wykorzystanie istniejących w stolicy i wokół niej torów kolejowych w komunikacji aglomeracyjnej walczą też warszawiacy. Uważają, że łatwo, tanio i szybko można zorganizować transport masowy, co byłoby znakomitą alternatywą dla ślimaczącej się budowy metra. Problem w tym, że władzom miasta i PKP nie udało się od 15 lat dogadać w sprawie wspólnego biletu.
- W chwili obecnej pojęcie "aglomeracja warszawska" nie jest określone, ani w sensie prawnym, ani terytorialnym - mówił kilka tygodni temu w rozmowie z dziennikarzem "Echa" dyrektor stołecznego biura drogownictwa i komunikacji Mieczysław Reksnis, odpowiedzialny m.in. za działania zmierzające do faktycznego wdrożenia elementów warszawskiej komunikacji aglomeracyjnej. - W obecnych uwarunkowaniach prawnych robimy to poprzez podpisywanie z sąsiednimi gminami porozumień na funkcjonowanie linii transportu publicznego wykraczającego poza granice miasta.
Sedno problemu tkwi w tym, że umowy te podwarszawscy samorządowcy uwa-żają za wymuszone przez ZTM i niesprawiedliwe. Nie wszyscy jednak podejmują drastyczne działania, jak wójt Jabłonny. Większość płaci i płacze.
W aglomeracji warszawskiej mieszka jedna dziesiąta mieszkańców Polski. Samorządowcy Mazowsza, stolicy i okolicznych gmin od lat nie radzą sobie z roz-wiązaniem problemów komunikacji. Czas najwyższy na uregulowania ustawowe.
oko