PO-PiS pokonał Dąbrowskiego. Czy to koniec wojny o Bemowo?
31 maja 2016
W nocy Jarosław Dąbrowski został odwołany z funkcji przewodniczącego rady dzielnicy, zaś burmistrz Marek Lipiński zapowiada rezygnację. PO i PiS zawarły na Bemowie sojusz.
- Rada dzielnicy nie zdecydowała się na odwołanie mnie ze stanowiska, bo nie zgodziła się z argumentami wnioskodawców - mówi burmistrz Marek Lipiński (PO). - Powstała nowa większość, a to oznacza na Bemowie koniec pewnego etapu.
Nowa większość składa się z radnych PO, niezależnych i... PiS-u. Partie, która na szczeblu ogólnokrajowym uznają się za największych wrogów, w samorządach prowadzą zupełnie inną grę. Dzięki wejściu do koalicji PiS zdobył stanowisko przewodniczącego rady dzielnicy, którym został Marek Cackowski. Zastąpi on Jarosława Dąbrowskiego, którego zwolennicy będą teraz znacznie osłabieni. Uznający się po wyroku sądu administracyjnego za burmistrza Krzysztof Zygrzak stracił szansę na powrót do ratusza. Odejdzie z niego jednak także Marek Lipiński.
- Na zakończenie sesji zapowiedziałem złożenie rezygnacji na najbliższej regularnej sesji - mówi burmistrz. - Dostałem od prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz misję zarządzania Bemowem w trudnym okresie i moim zdaniem spełniłem ją, o czym świadczy na przykład skala wykonaniu budżetu dzielnicy. Teraz czas na powołanie nowego zarządu w pełnym, pięcioosobowym składzie.
- Radni partii Kaczyńskiego postanowili ochoczo przyłączyć się do obozu Hanny Gronkiewicz-Waltz - komentują radni Dla Bemowa, czyli zwolennicy Dąbrowskiego - Wobec tak egzotycznego sojuszu jako radni zwycięskiego w ostatnich wyborach komitetu podjęliśmy decyzję o definitywnym przejściu do twardej opozycji. Pełną odpowiedzialność za to, co obecnie dzieje się, a właściwie nie dzieje na Bemowie, ponoszą obecnie wyłącznie Jarosław Kaczyński i Hanna Gronkiewicz-Waltz, którzy jak widać mają podobny stosunek do prawa i demokracji lokalnej.
Termin sesji, na której poznamy nazwisko nowego burmistrza, nie jest jeszcze znany. Nie wiadomo także, kogo koalicja zamierza powołać na to stanowisko. Nieoficjalnie wiadomo, że PO zapłaci wysoką cenę za pozbycie się niechcianego przewodniczącego rady, w kuluarach słychać bowiem, że nowym burmistrzem będzie przedstawiciel PiS-u.
(dg)