Po Modlińskiej bez korków? Diament na jednym pasie
4 listopada 2016
Oznaczane symbolem diamentu pasy ruchu pomagają rozwiązać problemy wielu miast. Wystarczy zabrać pasażerów, by ominąć korki.
Dzięki wprowadzeniu HOV-ów nagradzani są sąsiedzi, którzy umawiają się na wspólną podróż. Nie muszą stać w korkach. Efektem jest zmniejszenie liczby aut w mieście, a także oszczędzanie benzyny i mniejsze zanieczyszczanie środowiska. Dla niektórych jazda z nieznajomymi może oznaczać dyskomfort, ale dla otwartych osób, to okazja do lepszego poznania sąsiadów.
Z radością zaobserwowałem fakt, że niedawno powstała grupa, w której mieszkańcy Białołęki za pośrednictwem internetu umawiają się na wspólną podróż do miasta. Krokiem w dobrym kierunku jest również wydzielenie miejsc 2+ na niektórych parkingach park&ride. Są one wyznaczone blisko wyjść i mogą z nich korzystać kierowcy z co najmniej jednym pasażerem.
Co musiałoby się stać, żeby na Modlińskiej wyznaczone zostały HOV-y? Wszystko zależy od miejskiego inżyniera ruchu. Obecnie stosunek decydentów jest chłodny. W odpowiedzi na moją interpelację dyrektor Janusz Galas napisał: - Trudności w skutecznym egzekwowaniu uprawnień do poruszania się pasami przeznaczonymi dla wybranych użytkowników ruchu nie skłaniają do wprowadzania takowych tym bardziej, że spodziewana w przypadku postulowanych przez pana pasów ruchu spora grupa chętnych wymagałaby jednak systemu automatycznego, obecnie niedostępnego.
Wprowadzenie HOV-ów jest jednak możliwe. Taki system funkcjonuje m.in. w Rzeszowie. Złamanie przepisów grozi mandatem w wysokości 100 zł i jednym punktem karnym. Warto też pamiętać, że gdy w 2005 roku wyznaczono na Modlińskiej buspas, wiele osób też nie wierzyło w jego skuteczność. Kierowcy się jednak przyzwyczaili.
Liczba samochodów w Warszawie już dawno przekroczyła racjonalny poziom. Coraz częściej mamy do czynienia ze zjawiskiem, które polega na tamowaniu ruchu przez auta, szukające miejsc do parkowania. W Warszawie na tysiąc mieszkańców przypada ponad 600 samochodów osobowych. Czas na "diamentową" rewolucję.
Filip Pelc
radny dzielnicy Białołęka