Plaga szczurów
13 października 2006
Na Bielanach nadal panoszą się szczury. W Parku Olszyna nie przeprowadzono jak dotąd deratyzacji, gdyż nie ma pozwolenia wojewódzkiego konserwatora przyrody. Powróciły także w okolice Stawów Brustmana. Pojawiają się też w osiedlu Wawrzyszew.
- Szczury zauważyłam pod moim balkonem po remoncie stawu dwa lata temu - mówi Grażyna Malitek, mieszkanka Wawrzyszewa. - Rozryły ziemię, przez co pozapadały się płyty chodnikowe. Mój mąż w miarę możliwości naprawiał szkody na własną rękę. Rok temu, kiedy zobaczyłam, że dzieci bawią się tam, gdzie są szczu-rze nory, postanowiłam zareagować. Rozmawiałam z administracją, jednak bez efektów, ponieważ w tamtym okresie problem szczurów był dość powszechny. Postanowiłam napisać pismo, na które nie było żadnej odpowiedzi, jednak pod bal-konem ktoś z administracji zasypał dziury i wyrównał chodniki. Jednak na długo to nie pomogło. Mąż dalej musiał sam zasypywać dziury. W tym roku blok był ocie-plany, ponownie zasypano nory i wyrównano chodnik, ale szczury zaczynają znów ryć w ziemi. Czasem idąc rano do pracy widziałam rozjechane przez samochody gryzonie. W ubiegłym tygodniu, w nocy z czwartku na piątek, szczur pojawił się w mojej łazience. Żeby go zabić, zmarnowaliśmy pół nocy nerwów i strachu. Pod moim balkonem jest hydrowęzeł, w którym się gnieżdżą. Dowiedziałam się od dozorczyni, że nie tylko my mieliśmy odwiedziny szczura w domu. Potwierdził to również hydraulik naprawiający szkody po gryzoniu. Koszt naprawy pokryła admi-nistracja. Często jednak lekceważy ona sygnały mieszkańców na temat szczurów. Sąsiadka trzy tygodnie temu miała olbrzymi okaz w domu. Po tym fakcie poszła do administracji, która ją zlekceważyła. Powiedzieli jej, że szczury były, są i będą i nic ich to nie obchodzi. Innej sąsiadce kazali czekać 2-3 tygodnie na interwencję.
- Szczury to teraz prawdziwa plaga! Mamy sygnały od mieszkańców, że poja-wiają się także w domach, nawet na 10 piętrze - informuje Alicja Hoffmann, z administracji osiedla Wawrzyszew. - W związku z tym, w naszym osiedlu regularnie wykładamy trutki w piwnicach. Uczulamy też gospodarzy bloków, by okna w piwni-cach były pozamykane. Jednak często sami mieszkańcy przychodzą i otwierają je. Poza tym mamy obowiązek zachować otwarte przejścia dla kotów, przynajmniej trzy w dużym bloku. To dodatkowo zmniejsza szczelność pomieszczeń. Zamykanie piwnic to jednak nie wszystko. Szczur może się przedostać po murze. Dlatego zalecamy mieszkańcom zamykanie okien na noc. Ostatnio pani, która mieszka sama z dzieckiem, zadzwoniła do nas, że ma szczura w mieszkaniu. Wysłaliśmy tam ekipę, która złapała gryzonia. Jeśli mieszkańcy nadal będą zgłaszać problem szczurów, zatrudnimy firmę, która przeprowadzi profesjonalną deratyzację.
Mirosława Włodek, naczelnik wydziału ochrony środowiska dzielnicy Bielany zdaje się bagatelizować sprawę: Szczury to problem nie tylko Bielan, lecz całej Warszawy i wszystkich dużych aglomeracji miejskich. Na przełomie sierpnia i września tego roku przeprowadziliśmy deratyzację w okolicy Stawów Brustmana, ale szczury przychodzą tu z innych okolic. Szczerze mówiąc trzeba by było wytruć je w całej Warszawie, żeby na dobre zniknęły. Na jesieni szczury z powodu zimna przenoszą się na osiedla. Tam jednak musi zająć się nimi administracja. Dzia-łalność dzielnicy nie sięga do budynków. Gryzonie podążają tam, gdzie jest ciepło, jedzenie i woda. Mieszkańcy dokarmiając kaczki i tępiąc bezdomne koty sami sobie szkodzą i sprowadzają szczury. Mimo wszystko szczury to nie tygrysy, nikogo przecież nie zjedzą, ani niczym nie zarażą, jeśli nie ma epidemii.
Innego zdania jest Elżbieta Lejbrandt, kierownik oddziału nadzoru epidemiologii z warszawskiego Sanepidu. - Szczury mogą być niebezpieczne. Przenoszą bardzo różne choroby np. wściekliznę - mówi. - Jeśli dziecko włoży rękę do szczurzej nory i zostanie przez szczura ugryzione, trzeba natychmiast zgłosić się z nim do szpitala zakaźnego. Szczur może także zarazić człowieka salmonellą i to nie tylko przez bezpośredni kontakt, także przez swoje odchody, które pozostawia na przykład w piwnicach. Aby zapobiec przedostawaniu się szczurów na osiedla, trzeba koniecznie zadbać o szczuroszczelność piwnic. Okna trzeba w odpowiedni sposób zabezpie-czyć, tak samo drzwi. Oprócz tego deratyzacją musi się zająć specjalne przedsię-biorstwo, które zastosuje na przykład trutki z przynętami. Obecność kotów nic tu nie pomoże, najedzone koty nie będą przecież łapać szczurów. Poza tym nie każdy kot podejmie walkę ze szczurem.
Rozwiązaniem problemu szczurów byłoby wspólne działanie dzielnicy, a nawet miasta oraz warszawskich administracji. Na razie jednak nikt się do takiej współ-pracy nie pali. A szczury coraz śmielej grasują po stolicy.
mz