PKP Warszawa Toruńska nadal straszy wyglądem
7 maja 2013
Stacja PKP Warszawa Toruńska nie należy do najbardziej przyjaznych i łatwo dostępnych dla pasażerów Kolei Mazowieckich i SKM. Dodatkowo od wielu miesięcy na peronach zalegają sterty kostki brukowej. Teraz pasażerowie nie tylko wypatrują nadjeżdżającego pociągu, ale muszą też patrzeć pod nogi, by nie potknąć się o ten oryginalny wystrój peronu.
- To leży tu, odkąd zaczęła się przebudowa tego wiaduktu - ocenia bardzo krytycznie pan Paweł, jeden z pasażerów oczekujących na peronie. - Ta kostka była już ułożona, ale ją zerwali i tak już zostawili rozgrzebane.
Pan Paweł: Ta kostka leży tu, odkąd zaczęła się przebudowa tego wiaduktu
Od dłuższego czasu ja tu nikogo nie widzę.Okazuje się, że wykonawca, choć plan miał zapewne ambitny, niestety nie zdążył zakończyć remontu przed nadejściem mrozów, więc... pozostawił materiały bezpośrednio na peronie. Szkoda tylko, że nie zabezpieczył ich odpowiednio, aby nie przeszkadzały podróżnym korzystającym ze stacji na co dzień.
- Kiedy tylko pogoda pozwoli, nakażemy wykonawcy natychmiastowy powrót na teren budowy - zapewnia Małgorzata Tarnowska.
Bałagan to nie jedyny problem
Pasażerowie skarżą się także na inne utrudnienia na stacji. - Niedokończone są wejścia i zejścia na perony - wylicza pan Paweł. - Jak świeży śnieg przysypie te wszystkie dziury, to można nogi połamać.
Pan Eugeniusz: Większym kłopotem jest to, że nie można na górze skorzystać z przystanku autobusowego i trzeba jechać aż do Bazyliańskiej
Mało tego - wszędzie są wyrwy w tych płytach i ruszają się pod nogami. Na razie dobrze zmarzło, to się trzyma - podsumowuje.Suchej nitki na stacji nie zostawia też pan Eugeniusz. - Bałagan to jest jeden problem. Większym kłopotem jest to, że nie można na górze (na wiadukcie Trasy Toruńskiej - red.) skorzystać z przystanku autobusowego i trzeba jechać aż do Bazyliańskiej, a potem wracać się do stacji, a to przecież kawał drogi. Dzwonimy do ZDM-u kiedy będzie przystanek czynny, to mówią, że wszystko zależy od tego, jak szybko inwestor skończy robotę. A kto tu jest inwestorem? Tego to nikt nie wie - nie ma żadnych tablic, nie ma pracowników, nie ma nikogo - irytuje się pan Eugeniusz.
Pani Wanda z Bródna niezbyt chętnie chce się wypowiadać, by nie narazić się władzom dzielnicy(!), ale podkreśla, że niestety od dłuższego czasu nikt tu nic nie robi, nie zabezpiecza tego terenu. Żeby choć ktoś posprzątał ten bałagan. Często korzysta z tej stacji i przeszkadza jej bardzo, że windy na perony wciąż nie działają. - Tak jest od samego początku. Gdyby na stację chciała się dostać osoba niepełnosprawna czy matka z dzieckiem, to nie ma jak - mówi.
Pani Kasia sporadycznie korzysta ze stacji Warszawa Toruńska. Bałagan przeszkadza jej w mniejszym stopniu.
Pani Wanda z Bródna: Żeby choć ktoś posprzątał ten bałagan lub zabezpieczył ten teren. Niestety, od dłuższego czasu nikt tu nic nie robi
Bardziej zależy jej na tym, aby pociągi kursowały punktualnie, aby było więcej dogodnych połączeń i aby zachowany został wspólny bilet, bo akurat jej gmina, czyli Jabłonna, jako jedyna nie przyjęła nowych propozycji ZTM. - Nie rozumiem też, dlaczego nie działają na tej stacji windy umożliwiające zjazd z wiaduktu na peron. Ja akurat nie korzystam, ale osoba niepełnosprawna musi się tłuc po tych schodach? Generalnie sprawa wind i zjazdów z rowerami jest źle rozwiązana na bardzo wielu stacjach - kończy i biegnie do pociągu, który właśnie wjechał na stację.Sławomir Bączyński