Piwo na bulwarach wciąż zabronione. Wielka fikcja trwa
13 sierpnia 2021
Warszawscy radni nadal nie przywrócili możliwości picia alkoholu na bulwarach wiślanych. Przepis jest martwy a strażnicy i policjanci marnują czas tropiąc przypadkowych spacerowiczów.
Przypomnijmy: gdy w 2018 roku weszła w życie nowa ustawa "o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi", Rada Warszawy zdecydowała się skorzystać z umieszczonej w niej furtki i zalegalizować picie alkoholu na bulwarach na lewym brzegu Wisły oraz na plaży Poniatówka. W marcu ubiegłego roku samorząd nagle zmienił zdanie.
Bulwary bez piwa
Alkohol pod chmurką został ponownie zdelegalizowany z dnia na dzień. Powód? Zdaniem radnych zabronienie warszawiakom wypicia nad Wisłą wspólnego piwa miało przyczynić się do ograniczenia transmisji koronawirusa. Początkowo zakaz miał obowiązywać przez trzy miesiące, ale trwa już piętnaście i nic nie wskazuje na to, by Rada Warszawy zamierzała go kiedykolwiek znieść. W ubiegłym miesiącu zarówno radni Koalicji Obywatelskiej, jak i opozycji przekazali Polskiej Agencji Prasowej, że nie planują upominać się o legalizację piwa na bulwarach.
Fikcyjny zakaz
Gdy pogoda dopisuje, na bulwarach można spotkać mnóstwo warszawiaków popijających piwo. Gdy zbliża się patrol policji lub straży miejskiej, dorośli ludzie chowają butelki niczym nastolatki na widok nadchodzącego nauczyciela. Warto dodać, że w znajdujących się na bulwarach restauracjach można kupić piwo bez żadnego problemu - oczywiście za znacznie wyższą cenę, niż w sklepie.
(dg)