REKLAMA

Białołęka

różne »

 

Perypetie z wolnością słowa

  12 maja 2006

W poprzednim numerze "Echa" napisaliśmy o problemach prasy lokalnej w Warszawie. Zrobiliśmy to w kontekście głośnej sprawy wypowiedzenia umowy najmu lokalu "Nowej Gazecie Praskiej" przez burmistrza Pragi Północ. Artykuł wywołał żywą reakcję czytelników.

REKLAMA

W odpowiedzi na ich prośby opiszemy dziś własne perypetie z wolnością słowa, które przeżywaliśmy przez ostatnie naście lat wydawania "Echa".

Ostatnia przygoda "Nowej Gazety Praskiej" nie jest ani pierwsza, ani jedyna na stołecznym rynku. Kilka lat temu władze Ochoty wyrzucały z lokalu tamtejszy "Informator". Też za jakiś tekst. Władz już dawno nie ma, dwutygodnik istnieje do dziś.

Największym batem, jaki zawsze władza samorządowa miała na media lokalne były urzędowe ogłoszenia. W dużych ilościach, więc dla małych gazet niejedno-krotnie znaczyły "być albo nie być". Zdarzało się, że władza z tego bata korzystała. Także wobec "Echa".

Zaczynaliśmy za czasów dzielnicy-gminy Praga Północ, której szefował Bogdan Soporowski. Długo nie mógł się do nas przekonać, głównie z tego powodu, że przy-jęliśmy do pracy kilka osób z zamkniętego przez burmistrza "Kuriera Praskiego". Jego wydawcą był urząd, a naczelnym radny opozycji Andrzej Białowąs. Wtedy zamknięcie "Kuriera" było odbierane jako zamach na wolne media. Dziś można śmiało powiedzieć, że dzięki tamtej decyzji powstały wolne media na Pradze Północ. Z Bogdanem Soporowskim najwięcej problemów mieliśmy w związku z artykułami na temat siostry Lidii, ówczesnej szefowej opieki społecznej na Pradze Północ. Nie były to łatwe rozmowy, ale przyznać należy, że problem wstrzymania publikacji ogłoszeń na nich nie padał.

Najgorzej było w drugiej kadencji. Niemal wszyscy powołani wówczas bur-mistrzowie kojarzyli nas ze swoim poprzednikiem i też sporo wody w Wiśle upłynęło, zanim się przekonali do gazety. Dyrektor Pragi Północ Jerzy Hertel (wtedy UW) obraził się najszybciej. Unikał kontaktów z naszymi dziennikarzami, więc przyznaliśmy mu "medal strusia". Jerzego Smoczyńskiego (Gospodarność), ku naszemu zdumieniu, do "Echa" przekonał... Bogdan Soporowski (wtedy Praskie Porozumienie Samorządowe). Wkrótce potem niedawno powołany burmistrz Białołęki przekonywał wydawcę "Echa", że obiektywnie o Białołęce mogą pisać tylko mieszkańcy Białołęki. Wydawca do dziś nie zmienił zdania i uważa, że jest zupełnie na odwrót, choć oczywiście głos mieszkańców stanowi podstawę w "Echu Białołęckim". Andrzej Kobel (wtedy UW) był nierówny. Kilka razy podczas swoich rządów wstrzymywał i wznawiał publikację urzędowych ogłoszeń w naszej gazecie. Jako jedyny przyjeżdżał osobiście do redakcji "Echa" z interwencjami w sprawie publikacji.

Świętej pamięci Henryk Berski karierę rzecznika prasowego Targówka rozpo-czął od wymiany pism z redaktorem "Echa". Żądał rozlicznych sprostowań i straszył sądem. Groził, że urząd wstrzyma publikację ogłoszeń, choć właśnie dwa miesiące wcześniej zrobił to osobiście Andrzej Kobel. Redaktor konsekwentnie odmawiał publikacji sprostowań, bo nie było czego prostować. Rzecznik odpuścił, gdy burmistrz miał interes do "Echa". Chodziło o promocję jakiejś imprezy, na której Kobel miał zamiar błyszczeć. Ogłoszenia powróciły do "Echa".

Kolejny dyrektor Pragi Północ Ireneusz Tondera nigdy nie lubił "Echa", a ogłoszenia dawał niemal wyłącznie do "Nowej Gazety Praskiej". Pewnie dlatego, że opublikowaliśmy artykuł o tym, jak w młodości napadał na latające uniwersytety i bił m.in. Jacka Kuronia. Jego następca Arkadiusz Urban (AWS) zaproponował wydawcy "Echa" preferencyjne wynajęcie lokalu na pierwszym piętrze w mieszkalnej części urzędu dzielnicy. Zrobił to tylko dlatego, że o ten lokal wystąpiła "Nowa Gazeta Praska", którą kojarzył z SLD i swoim poprzednikiem. To właśnie z tego lokalu Robert Sosnowski (zawieszony w PiS) dziś chce usunąć redakcję "NGP".

Kolejny włodarz Targówka Marek Kamiński (AWS, potem PO) nigdy nie przekonał się do "Echa", które kojarzył ze swoim poprzednikiem i przeciwnikiem Andrzejem Koblem. To właśnie wtedy odbył się dziwny przetarg na ogłoszenia gminne, którego warunki zostały napisane tak, że wszystkie atuty "Echa" nie były punktowane. Następca Kamińskiego, Romuald Gronkiewicz (PiS) oraz wydawca i redaktor "Echa" nawet się nie poznali. Na początku jego kadencji ochroniarze nie pozwalali kolportować "Echa" w urzędzie Targówka. Od tamtej pory nie ma nas w budynku ratusza. Na jednej z ostatnich sesji dzielnicy radna Sylwia Góralska wystąpiła z interpelacją w tej sprawie. Burmistrz zaprzeczył, że kiedykolwiek wydawał taki zakaz.

Najspokojniej było na Białołęce, choć i tu zdarzyło się ostatnio duże potknięcie. Jerzy Smoczyński był bardzo zły na "Echo" za artykuł o inwestycji na van Gogha. Wkrótce potem, niemal natychmiast po przypadkowym spotkaniu z naczelnym "Echa" na schodach Białołęckiego Ośrodka Kultury, przy świadkach krzyczał na dyrektora BOK Tomasza Służewskiego, zakazując mu kontaktowania się z naszą redakcją i publikowania ogłoszeń w "Echu". Na plus burmistrzowi należy zapisać to, że jakiś czas później sam się do tego przyznał, przeprosił redaktora "Echa" i uznał zdarzenie za niebyłe.

Prasa lokalna ma w kontaktach z urzędami dwa sprzeczne interesy. Chce być wobec nich czwartą władzą, a jednocześnie zarabiać na urzędowych publikacjach. Tak było, jest i będzie. Wniosek jest jeden - im gazeta mocniejsza na rynku reklam, tym łatwiej jej zrezygnować z urzędowych ogłoszeń. Niestety wiele gazet w Warszawie nie radzi sobie na tym rynku z powodu obniżania cen powierzchni przez duże gazety do poziomu, który powoduje straty u małych wydawców. Najroz-sądniejsza zarówno dla interesu wydawców, jak i wolności słowa wydaje się konsolidacja gazet lokalnych. Kilku wydawców ostatnio poczyniło pierwszy krok - wydali wspólną stronę "W mieście". Inicjatywa rozpadła się jednak od środka. Znów musi upłynąć trochę wody w Wiśle.

Bartek Wołek

 

REKLAMA

Czytaj na ten temat

Komentarze

Ten artykuł nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Twój może być pierwszy...

REKLAMA

Najnowsze informacje na TuBiałołęka

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Najchętniej czytane na TuBiałołęka

Misz@masz

Artykuły sponsorowane

REKLAMA

REKLAMA

Kup bilet

Znajdź swoje wakacje

Powyższe treści pochodzą z serwisu Wakacje.pl.

Polecamy w naszym pasażu

Wstąp do księgarni

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

REKLAMA

Top hotele na Lato 2024
Top hotele na Lato 2024