Pasące się krowy i śląskie parówy. Taka była Marymoncka
3 września 2020
Ma 3300 metrów długości i z pewnością ponad 300 lat historii. W tym czasie jedna z głównych ulic Bielan zdążyła się "nieco" zmienić.
Pierwsze wzmianki o biegnącej pod lasem Bielańskim szosie zakroczymskiej pochodzą z czasów rozbiorów Rzeczypospolitej, jednak droga między Warszawą a Zakroczymiem mogła istnieć w tym miejscu już w średniowieczu. Gdyby Marymoncka chciała dotrzeć do miejsca, od którego wzięła swą dzisiejszą nazwę, musiałaby wchłonąć ulicę Słowackiego, przy stacji metra ostro skręcić na północ i wreszcie podjechać pod górkę. Znajduje się tam kościół Matki Bożej Królowej Polski, wybudowanego w miejscu pałacu Marie Mont (Wzgórze Marii). Francuska nazwa rezydencji słynnej królowej "Marysieńki" Sobieskiej szybko została spolszczona na Marymont. W czasach Księstwa Warszawskiego prowadząca stamtąd droga została wyprostowana i obsadzona drzewami oraz zyskała żwirową nawierzchnię.
W XIX wieku i na początku XX Marymoncka była drogą prowadzącą na najdalsze przedmieścia Warszawy, gdzie istniały m.in. rosyjski fort Bielany (mocno zniszczony przy budowie Wisłostrady) i istniejący do dziś, choć pozbawiony monumentalnej bramy cmentarz żołnierzy włoskich. Tuż przed II wojną światową patronem początkowego fragmentu Marymonckiej został Juliusz Słowacki.
Historia Bielan
Tramwaje kursowały Marymoncką już w latach 30., dowożąc pasażerów do supernowoczesnego kampusu Akademii Wychowania Fizycznego. Po wojnie linię przedłużono aż do Młocin a jej ostatni odcinek biegł śladem dzisiejszej Wisłostrady. Od lat 60. kursowały tamtędy słynne "parówy", czyli produkowane w Chorzowie Konstale 13N, łączone często w dwu- lub trójczłonowe składy.
- Zimą zdarzało się, że motorniczy startujący w zajezdni z pierwszym kursem zastawał śnieg na fotelach pasażerów - wspomina jeden ze starszych stażem pracowników Zarządu Transportu Miejskiego. - "Parówy" miewały dziurawe dachy i masę usterek, ale i tak je lubiliśmy. Dziś za taki tabor dostawalibyśmy skargę za skargą, i słusznie.
Bloki, krowy, zabytki
Na wspaniałym zdjęciu z początku lat 70. "parówa" sunie torami na Marymonckiej, obok których spokojnie pasie się krowa. Bielańczycy lubią śmiać się z Białołęki czy Chrzanowa, gdzie ostatnie bloki sąsiadują z polami kukurydzy albo pastwiskami. A przecież jeszcze kilka dekad temu dokładnie tak samo było na Wrzecionie. Budowa osiedla była możliwa dzięki powstaniu huty i likwidacji lotniska, zajmującego ogromną część dzisiejszych Bielan. Nowe bloki, wyrastające od lat 60., przeplatały się na Marymonckiej z ostatnimi pozostałościami zabudowy wiejskiej i przedmiejskiej, która przetrwała II wojnę światową.
Dziś Marymoncka to głośna i szeroka arteria, którą nie rządzą już krowy i "parówy", ale samochody. Warto wybrać się jednak na spacer szlakiem zabytków, przypominających o długiej historii ulicy. Już na Serku wita nas samotna kamienica z lat 30., ale naprawdę ciekawie robi się na skrzyżowaniu z Podleśną. Jedyną pierzeję Marymonckiej tworzą tam domy z lat 30. i 50., którym towarzyszą wspomniana wcześniej Akademia Wychowania Fizycznego, zabudowania Szpitala Bielańskiego i strażackiej remizy, będące zabytkami powojennego modernizmu.
(dg)